Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 11 października 2011

Pojemnik na kupkę


          Osiedle Mickiewicza w Lublinie zawalczyło o czyste chodniki i czyste trawniki. Wystawiono kosze, do których to według ambitnych planów, właściciel zwierzaka będzie wrzucał produkt przemiany jego materii popularnie zwany kupą. Stanęły już pierwsze pojemniki, w oczekiwaniu na właścicieli, którzy być może się zlitują i wrzucą do nich to co powinno się tam znaleźć.
       Cóż drogi właścicielu czworonoga - takie życie, czas zmienić swoje przyzwyczajenia, uzbroić się w plastikowe woreczki i wrzucić toto w toto. Ze strony administracji natomiast kosze powinny być widoczne i rozstawione w takiej odległości aby nie przemierzać do nich kilometrów z dymiącym towarem w kieszeni.
         Pozostaje kwestia naszej mentalności i przyzwyczajeń. Otóż jesteśmy ludźmi, którzy nie przywykli do zmiany swoich upodobań - tym bardziej gdy idzie o rzeczy nieprzyjemne. Z pewnością nie raz jeszcze będziemy uciekać po toalecie pieska w siną dal. Kiedyś jednak spotkamy sąsiada, który posprząta po swoim Azorku, a wówczas i my zachęceni (?) tym przykładem postąpimy podobnie.
      

4 komentarze:

  1. Zdaje się, że parę lat temu stanęły parę w Saskim. I chyba zardzewiały... Ale skoro nawet mój promotor z tytułem prof. swego czasu był oburzony, że każą mu sprzątać po swym jamniku...
    Ciekawe kiedy postawią psie place zabaw i takie dog toilet w formie piaskownicy. LSM przoduje w prozwierzęcych inicjatywach - to tam były pierwsze domki dla kotów, tam pełno staruszek dokarmiających.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety znając mentalność większości z naszego kraju skończy się to raczej porzucaniem zwierząt w lasach i nie przygarnianiem ich ze schronisk niż wyrzucaniem kup do pojemników.
    Dlatego nie jestem do końca za tym pomysłem.

    OdpowiedzUsuń
  3. W moim mieście (Szczecin) także są pojemniki na psie gówna. Z pewnym niedowierzaniem zaobserwowałem, że są wykorzystywane zgodnie ze swoim przeznaczeniem. Nie mam złudzeń, że małolat wygnany z domu o brzasku przez matkę z czworonogiem będzie zbierał gówno znienawidzonego psa, raczej sobie zajara, ale jaskółki czynią wiosnę, nawet jesienią.

    OdpowiedzUsuń
  4. W Krakowie, przynajmniej na moim osiedlu, nie ma problemu. Ludzie przekonali się, że warto sprzątać po swoich psach. Kiedyś nikt nie zwracał uwagi na to, czy pies wskakuje do piaskownicy i tam się załatwia. To się zmieniło i rzeczywiście jest czyściej bo pojemniki na gówienka są wszędzie i, co ciekawe, są regularnie odkażane.

    OdpowiedzUsuń