Łączna liczba wyświetleń

środa, 30 listopada 2011

Brama Rybna w Lublinie

   
        Brama Rybna - widok na Rynek. Tak na przekór może trochę z innej perspektywy. Budowla została  wzniesiona w 1488r. jako skrzydło kamienicy przy ul. Grodzkiej 2, pobudowana nad niezwykle wówczas ruchliwą ulicą prowadzącą na Targ Rybny stanowiąc z nią integralną całość. 
         Obecnie brama od strony Rynku raczej straszy niż zachęca do jej przekroczenia, a jest przecież miejscem przejścia do kolejnej, niezwykłej części Starego Miasta. Wydaje mi się, że z tego miejsca właśnie zaczyna się "niedoinwestowanie", które kończy się na zapomnianych turystycznie ulicach; Rybna, Noworybna - na Placu Rybnym kończąc. Zwiedzający przepływają obok, niczym nie będąc zachęceni aby ją przejść. Subiektywnie uważam to za duży błąd, podobny do pomijania Placu Rybnego w każdej kolejnej imprezie kulturalnej. 

wtorek, 29 listopada 2011

Sacrum i Profanum

Plac Katedralny figura Matki Boskiej

Proklamacja Rządu Lubelskiego , kamienica ul. Wyszyńskiego 1

       Sacrum i Profanum funkcjonują obok siebie, funkcjonują niezależnie, jednak gdzieś ich drogi się spotykają. Zaraz po sfotografowaniu figury Matki Boskiej stojącej przed Archikatedrą Lubelską, po drugiej stronie ulicy - na przeciw natknąłem się na rozklejoną Proklamację Rządu Lubelskiego.

poniedziałek, 28 listopada 2011

Studzienka miejska - Zdrój na Placu Dworcowym w Lublinie


       Stojąca na Placu Dworcowym w pobliżu ulicy Ruskiej w Lublinie studzienka miejska doczekała się już wiele publikacji na swój temat. Być może z uwagi na swoją wyjątkowość, być może z uwagi na potrzebę ocalenia od całkowitego zniszczenia części miejsca, które obecnie już nie istnieje.
       Otóż wybudowana najprawdopodobniej w 1865r. dostarczała wody pompą żelazną okolicznym mieszkańcom. Zapamiętałem relację ojca, który opowiadał, iż zdrój ten w latach przedwojennych cieszył się dużym zainteresowaniem mieszkańców. Woda w początku jej funkcjonowania była pobierana bezpłatnie, następnie sprzedawano ją z groszową odpłatnością. Przez lata po zamknięciu zdroju budowla popadała w ruinę, dopiero wpis do rejestru zabytków w latach 70tych uratował ją przed całkowitą dewastacją. W roku 1980 wejścia (prześwity) zamurowano, położono metalowy daszek i w tym stanie funkcjonuje do dnia dzisiejszego.
       Miejsce, w którym studnia stoi z pewnością nie przyczynia się do polepszenia jej stanu, natłok komunikacji autobusowej powoduje jej szybsze niszczenie. Być może spodziewana od lat przebudowa Placu (kiedy - nie wiadomo) przyczyni się również do jej odpowiedniej restauracji. 
       Kto wie, być może doczekamy się, że popłynie z niej jeszcze woda?

sobota, 26 listopada 2011

Lubelskie Andrzejki


       Wieczory w Lublinie stają się coraz chłodniejsze. Letni magicy i kuglarze wykonali ostatni ze swoich numerów i ot tak po prostu zniknęli. Na deptaku zaczęło wiać pustką i nudą, do której smętnie na skrzypeczkach przy akompaniamencie magnetofonowej taśmy przygrywa zmarznięty skrzypek.
     
       Jednak dziś Miasto powinno przerwać jesienno - zimową nudę z uwagi na andrzejkowy wieczór. Lubelskie restauracje i puby z pewnością dobrze się na niego przygotowały. I choć większość z nas pozostanie w domach to część wybierze się na zabawy właśnie do nich. Tak czy inaczej, gdzie nie jesteśmy dobra zabawa zależy wyłącznie od nas samych. Niech andrzejkowe wróżby i w tym roku sprzyjają pozytywnym nastrojom!
       
* * *

     Z chęcią się dowiem czy imprezy zorganizowane odpowiadały Waszym oczekiwaniom.


środa, 23 listopada 2011

Ikona przy Kościele i Klasztorze oo Kapucynów w Lublinie



       Właśnie tym razem nie na temat kościoła czy klasztoru napiszę, a krótko, o ikonie nad furtą. 
      Otóż znów poczułem to dziwne uczucie, gdy coś mnie nagle zaskakuje, niemal łapie za rękę i mówi, hej, stój, popatrz! A przecież tak często tędy przechodzę, że gdyby na chodniku rosła trawa, dawno wydeptał bym w niej swoją ścieżkę. Od dwóch dni gdzieś tam w myślach przewija mi się; nie to nie możliwe jest, na pewno ją już widziałem, tylko nie zwróciłem uwagi, że jest, nie zapisałem w pamięci, po prostu. 
       A jest, i to od wielu lat, niepozorna, ikona nad furtą klasztorną Zakonu oo. Kapucynów. 

wtorek, 22 listopada 2011

Cukiernia Chmielewski w Lublinie i sprzedaż rękawiczek



       Pamiętam jak moi rodzice na tłusty czwartek, wybierali się specjalnie po pączki do Chmielewskiego, pamiętam również, iż wiele osób chodziło do tej cukierni na dobre ciastka, bo tu w Lublinie właśnie wypadało tam pójść! Z biegiem lat pojawiły się nowe cukiernie, lepsze lub gorsze, ale z pewnością już bardziej popularne. Wielokrotnie przechodząc w pobliżu Chmielewskiego myślałem - jak długo ta renomowana przecież cukiernia liczyć będzie na samą markę? Jak długo jeszcze się utrzyma, dlaczego się nie rozwija? 
   Ależ się myliłem! Otóż rozwija się! Właśnie poszerzyła dotychczasową działalność o sprzedaż jesienno - zimowych rękawic. Przetarłem oczy gdy to zobaczyłem. 
     Po powrocie do domu czym prędzej zajrzałem na stronę cukierni myśląc, że coś na ten temat znajdę. Tymczasem strona internetowa nic o tym nie mówiła. W zakładce "Media o nas" - cisza (do dziś) w zakładce "Osiągnięcia" również wieje pustką. 
       Natomiast jak już pisałem, historia firmy była wyśmienita. Do dziś. 
   
* * *
   Może macie jakieś dobre pomysły co Chmielewski mógłby jeszcze oprócz ciastek sprzedawać?

niedziela, 20 listopada 2011

Cerkiew p.w. Świętych Niewiast Niosących Wonności w Lublinie



       Na cmentarzu przy ulicy Lipowej w Lublinie istnieją cztery wydzielone części; rzymskokatolicka, ewangelicko - augsburska, prawosławana oraz wojskowo - komunalna.  W części prawosławnej otoczona licznymi zabytkowymi pomnikami nagrobnymi znajduje się cmentarna dwukondygnacyjna kaplica - grobowiec p.w. Świętych Niewiast Niosących Wonności z dolną świątynią p.w. Proroka Eliasza. Cerkiew została wybudowana w latach 1901 - 1904 dzięki fundatorowi - ówczesnemu Prezesowi Izby Skarbowej w Lublinie - Andrejowi Dejgunowi.
        Kaplica jest odmienna formą od innych budynków sakralnych w Lublinie, przyciągając wzrok odwiedzających cmentarz. Obecnie należy do Prawosławnej Diecezji Lubelsko - Chełmskiej liczącej sobie ponad tysiąc wiernych skupionych przy Katedralnej Parafii p.w. Przemienienia Pańskiego przy ul. Ruskiej w Lublinie.
       Mam nadzieję, że już wkrótce będę miał możliwość napisania czegoś więcej na temat Kościoła Prawosławnego w Lublinie.

sobota, 19 listopada 2011

Budynek dworkowy na rogu ulic Jasnej i Krótkiej w Lublinie



       Budynek położony na rogu ulic Jasnej i Ewangelickiej w Lublinie wybudowany został w roku 1902. Gruntownie wyremontowany w roku 2009 odzyskując swoją dawną świetność stał się siedzibą Banku Spółdzielczego z Białej Podlaskiej.

* * *
       Z uwagi na szybko zapadający zmrok - bo przecież jak na drugą połowę listopada przystało po godzinie 16ej robi się noc, a także z uwagi na ciekawie oświetloną elewację budynku postanowiłem, że zamieszczę jego zdjęcia właśnie z tej pory jesiennego dnia. Dodatkowo chłód i weekend sprawiły, że Lublin wyludnił się, a ulica Ewangelicka na co dzień zapchana samochodami i ludźmi była niemal pusta.
     Korzystając z okazji, właśnie tu i teraz - nie wychodząc z domu możemy poprzez bloga na spokojnie spojrzeć na ten ciekawy budynek, który na co dzień wielu z nas w pośpiechu mija. A nocne zdjęcie tak naprawdę więcej nam pokaże niż ukryje!

czwartek, 17 listopada 2011

Miś, Pies i Mewa - zwierzęta na os. Mickiewicza w Lublinie

Miś.
Pies.

Mewa.
       
       Osiedle Mickiewicz - cd. Rzeźby. Kontynuuję dotychczasową serię figur, powstałych w ramach Lubelskich Spotkań Plastycznych 1976 - 1978. Tym razem postanowiłem zamieścić - Misia, Psa oraz Mewę. Skąd te nazwy? Cóż chyba, widać, lub może już nie...
       Z tych trzech figur zawsze największym zainteresowaniem cieszył się miś, który nadal wśród najmłodszych dzieci spełnia rolę "małego konika" oraz miejsca, w którym rodzice mogą zrobić swoim pociechom zdjęcie. Niestety administracja osiedla tuż obok postawiła gustowny kubeł na śmieci, którego udało mi się nie pokazać wykonując zdjęcie "z ziemi". 
       Piesek - z tych zwierząt chyba najbardziej się zestarzał; za parę lat jego forma będzie przypominała zwykły kamień, który ktoś chyba tylko przypadkiem tu pozostawił. 
     Mewa na "Kinie Grażyna" kiedyś przynajmniej wskazywała zainteresowanym (nie wiem dlaczego - może poprzez skojarzenia z modelami samolotów?), że tam mieścił się tu "Klub Modelarza". Obecnie pośród nowych budynków nieco się gubi będąc mało wyeksponowana, i żyje swoim życiem.
       
      Obecnie zwierzątka są już dosyć podniszczone. Miś z utrąconą mordką, pies wymalowany jak podstarzała kabaretowa tancerka, a mewa? Mewa z uwagi na swoje korzystne położenie, oparła się "poprawiaczom" i wydaje się, że tylko ząb czasu lub jakaś pomysłowa decyzja administracyjna może jej zaszkodzić.

środa, 16 listopada 2011

Jeden głos za i jeden przeciw

Wyjazd  ze stacji paliw przy ul. Głębokiej

       Jestem częstym gościem na stacji paliwowej przy ulicy Głębokiej w Lublinie. Równie często wyjeżdżając z niej ustawiam się na pasie do skrętu w lewo. I co widzę? Drzewo. Piękne, rośnie tu długie lata. Zaraz za drzewem wysuwając samochód bardziej do przodu widok dodatkowo przysłania betonowa latarnia miejska. Ale jest wyjście! Przez szczelinę pomiędzy drzewem, a latarnią widać jadące samochody - oczywiście w wybranym ją fragmencie jezdni! 

      Osiedle Mickiewicza i ulica Wajdeloty.

      Osiedle Mickiewicza od przeszło 30stu lat słynie z tego, że połączono w nim w zamyśle urbanistycznym bloki mieszkalne z parkiem. Cóż, jak widać na załączonym zdjęciu nie przeszkadza to w wyrżnięciu rzędu drzew, które rosnąc przy chodniku nikomu dotychczas nie przeszkadzały. Hmm, widocznie się opatrzyły, a uliczka (jednokierunkowa) zostanie poszerzona.
       

niedziela, 13 listopada 2011

Szubienica Miejska w Lublinie - Domek Kata



       Już w drugiej połowie XV wieku odnotowano, iż przy granicy Lublina, oraz w okolicy wsi Czechówka znajduje się szubienica miejska. Budowla usytuowana została tam zgodnie z obowiązującym wówczas prawem stanowiącym, iż obiekt taki powinien znajdować się na granicy gruntów należącego do jurysdykcji miejskich. 
       Szubienica Miejska, potocznie nazywana Domkiem Kata obecnie mieści się przy ulicy Długosza 4. Jest to ośmioboczny murowany budynek, który "po zakończeniu służby" i okresie bezczynności w roku 1837r. zaadaptowany został dla potrzeb znajdującego się w pobliżu Ogrodu Saskiego, następnie za czasów zaboru austriackiego  utworzono w nim prochownię, dom ogrodnika, a po zakończeniu II Wojny Światowej zamieszkał w nim woźny z pobliskiej szkoły. 
       Obecnie Domek Kata stanowi własność prywatną, która prawdopodobnie wkrótce zostanie sprzedana. Pozostaje pytanie; co w takim miejscu inwestor /biorąc pod uwagę m.in niewielką kubaturę budynku/ mógłby zrobić? Otóż prawidłowo przeprowadzona inwestycja wymaga zgody wojewódzkiego konserwatora zabytków, o którą w takich przypadkach jest niezwykle trudno. Z drugiej strony niezabudowany teren /niemałej przecież/ działki pozwala na jego sensowne zabudowanie, a sam Domek Kata stanowiłby atrakcję przyciągającą gości.


 (...)
Wiatr, latarnie ciemno świcą,

Smętnie gwiżdże nocny stróż,
A kat Maciejewski tam, pod szubienicą,
Na Antosia czeka już.


Bal na Gnojnej sł. Stanisław Grzesiuk wyk. Bohdan Łazuka

piątek, 11 listopada 2011

Obchody 93 Rocznicy Odzyskania Niepodległości w Lublinie



Oni  słowo "wolność" rozumieją na wiele sposobów.  Na zdjęciu byli więźniowie obozów koncentracyjnych.


Weterani, stali jakby na uboczu...


Oficjalne delegacje składały wieńce przed pomnikiem Marszałka J. Piłsudskiego



Orkiestra przedstawiła naprawdę niezły pokaz musztry paradnej.




Fragment musztry.



Przybyli ułani pod okienko? Już sam widok i zapach koni działa na mnie pozytywnie!


Sprzętu wojskowego było raczej jak na lekarstwo...


Pomimo  w większości słonecznej pogody marzliśmy jednakowo wszyscy. Temp. +2C!


Na Placu Litewskim zgromadził się spory tłum!


Witamy Waszmościów!


       Oficjalne obchody 93 Rocznicy Odzyskania Niepodległości odbyły się tradycyjnie na Placu Litewskim. Złożono wieńce, odbyła się musztra i defilada żołnierzy. Następnie mogliśmy obejrzeć pokazy sprzętu wojskowego oraz prezentację historyczną uniformów i uzbrojenia WP przygotowaną przez Stowarzyszenie Lubelska Grupa Rekonstrukcji Historycznej "Front".
 
       
Musztra paradna.
 

czwartek, 10 listopada 2011

Hybryda w Lublinie





     Dzisiaj w Lublinie odbyła się prezentacja autobusu Volvo 7700, który jest pojazdem napędzanym silnikiem hybrydowym co oznacza, że wyposażony został w dwa silniki pracujące razem; (w tym wypadku) silnik diesla o mniejszej mocy oraz silnik elektryczny. W zależności od potrzeb napędzany może być dwoma naraz lub tylko jednym. Podczas hamowania energia zostaje odzyskiwana i przekazywana do baterii. Po otwarciu drzwi na przystanku, lub zatrzymaniu pojazdu na światłach automatycznie wyłączany jest silnik diesla (system start-stop), a przy ruszaniu włączany zostaje silnik elektryczny działający do prędkości 15 km/h; natomiast po jej przekroczeniu uruchamia się ponownie diesel.
      To tyle teorii. Czy takie autobusy będą poruszać się po ulicach naszego miasta i to już wkrótce? Zobaczymy. Mi natomiast wydaje się, że tańszym rozwiązaniem mogły być autobusy na gaz ziemny CNG, a przy były by bardziej ekologiczne.
       Zgromadzeni wokół pojazdu podśmiechiwali się z "mega eventu" MPK, ale przyznać należy, że obecne zachodzące w spółce zmiany zanotować należy in plus. Jednak z punktu widzenia pasażera należy przyznać, że oczekując na autobus na przystanku w gorącym lecie w godzinach szczytu wyglądamy autobusu przestronnego i z klimatyzacją.

       

środa, 9 listopada 2011

Korki? Jakie korki!


       W lecie receptą na przeładowane ulice Lublina było dla mnie przemierzanie dystansu, który zwykle przejeżdżałem samochodem - pieszo. Okres jesienno - zimowy skutecznie ukrócił te wędrówki, a wraz ze zbliżającym się śniegiem zakończy je do wiosny. A jest na co narzekać bo oto dodatkowo rozpoczęte remonty ulic sparaliżowały miasto w newralgicznych miejscach. Najbardziej chyba dotknęło to na co dzień przejeżdżających Piasecką w stronę Świdnika oraz od niedawna mieszkańców Czechowa - z uwagi na remontowaną Smorawińskiego.
      Ale tak na prawdę wszędzie jest beznadziejnie; stoimy w korkach nawet tam, gdzie tego się nie spodziewaliśmy i gdzie jeszcze kiedyś ich nie było. Miasto natomiast poważnie myśli o buspasach, a ja się pytam gdzie zamierza je wcisnąć? Może tu - na Sowińskiego?

wtorek, 8 listopada 2011

Wąwóz LSM - Czuby


       Postanowiłem, korzystając z pięknej słonecznej pogody przejść się wąwozem oddzielającym, lub jak kto woli łączącym dwa osiedla LSM oraz Czuby. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to drzewa, których jak pamiętam z lat dzieciństwa nie było jeszcze i stopniowo zaczynano je sadzić. Powtykane w ziemię przypominały krzaki na zboczach, dziś zaś to już młody las, przybrany w piękne jesienne barwy.


       Wąwóz przeszedłem przed godziną ósmą, byłem nieco zdziwiony, spacerujących było niewielu, trochę mieszkańców z pieskami, trochę osób uprawiających nordic walking. 
     Samo miejsce kojarzy mi się z drogą do mieszczącej się nieopodal Szkoły Podstawowej Nr 22, która nawiasem mówiąc niewiele się przez lata zmieniła. Sam wąwóz był miejscem przejażdżek rowerowych, wypadów na włóczęgi z kolegami albo miejscem wagarów.


       Dziś rano było przejrzyście i słonecznie, tu natomiast miejscami zalegała mgła, na trawie pojawił się szron, było wyraźnie chłodniej. Miejsce to można polecić na każdą porę roku jako idealne na krótki spacer pozwalający zrelaksować się od pracy lub nauki. W lecie wiele osób jeździ na rolkach lub rowerem; zimą przychodzimy z dzieciakami na sanki, choć /co z przykrością muszę stwierdzić/ dzieci wolą pozostać przed komputerem lub telewizorem zamiast pobawić się na zewnątrz.
     Przejście wąwozu bez ociągania zabiera około 10 - 15 minut, dla dziecka natomiast jest on nieprzemierzony. Chodnik asfaltowy oraz latarnie jeszcze w połowie lat osiemdziesiątych nie istniały, a przebiegała tu wąska wydeptana ścieżka. Do czasu wybudowania bieżni i boiska przed szkołą biegaliśmy ją "na kilometr", a kurz przebijał się przez chińskie tenisówki. 
       Przechodząc wiele razy wąwozem zastanawiałem się jaka jest jego przyszłość ? W planach miasta panuje wieloletnia martwa cisza, a przecież aż prosi się o dobry pomysł.
        
*  *  *
       Spacer obfitował w wiele zdjęć, które pojawią się jeszcze na blogu.

poniedziałek, 7 listopada 2011

Domek na kurzej łapce - Kalinowszczyzna


       W Lublinie na ulicy Kalinowszczyzna na przeciwko Kościoła św. Agnieszki znajduje się domek z bajki. Z bajki o Jasiu i Małgosi. Z zewnątrz intrygujący, otoczony jesiennobarwną roślinnością okrywającą mur i dawno nie otwieraną bramę. 
       Zaciekawienie, podobne dziecięcemu popchnęło mnie bliżej. A tam prysł czar domku z piernika, a całość nabrała kolorów rodem z filmu Blair Witch Project.


       Dalej było już tylko gorzej. Okazuje się, że dom jest zamieszkały (nasi tu byli), a trzyma się w całości wyłącznie na zasadzie cudownej siły, która go jeszcze wiąże. 
       Cóż rozumiem, że spychacz tego nie wyrówna bo; prawa własności, zawiłe decyzje administracyjne itp., itd. Jednak gdy cudowna moc przestanie działać, a rudera runie - oby nie z mieszkańcami w środku - z pewnością wszystkie potrzebne decyzje "się załatwi". 
      
      Informacja dla odwiedzających; wejście znajduje się po lewej stronie budynku, stojąc do niego przodem - zdjęcie drugie. Jednak zalecam podziwianie "zabytku" z bezpiecznej odległości.


sobota, 5 listopada 2011

PKS w Lublinie, ulica Ruska



       Jest miejsce w naszym mieście, którego nie potrafię w żaden sposób obronić. To dworzec PKS oraz graniczący z nim targ przy ul. Ruskiej. Blaszane budy, oraz podobne im stragany, którymi jak warownym murem zostało to wszystko otoczone, a także umocnione koszmarnymi wiatami dworca budzą uzasadnione obrzydzenie. Wokół panuje typowy bród i smród. Aby coś dobrego z tej beznadziei wygrzebać przeszedłem się ścieżką wzdłuż wzgórza. Jak się wkrótce okazało nie prowadziła ona nigdzie kończąc się po ok. 150 metrach siatką odgradzającą wielorodzinny dom. Przeznaczenie ścieżki stało się oczywiste. Otóż to po prostu toaleta dla okolicznych sprzedawców oraz kupujących, a także wszystkich tych, którzy stracili nadzieję na znalezienie toi-toja.
       Wiem, kiedyś przyjdzie walec i wyrówna. Z drugiej strony wydaje mi się, że Miasto przyzwyczaiło się do tego co tu widzimy na zasadzie poszukiwania "innych priorytetów". 
       I tak brak konkretnych i terminowych decyzji przedłuża beznadzieję tego miejsca, które stało się marną wizytówką Koziego Grodu. 
      Cóż, tyle lat to wszystko się kisi, więc kolejne, podobne nie zrobią różnicy. Prawda?

czwartek, 3 listopada 2011

BlogLublin ponownie w Gazecie!

       
        BlogLublin pojawił się dosyć niespodziewanie ponownie na stronach Gazety Wyborczej Lublin. Tym razem przedstawiono Video Panoramy Miasta z Wieży Trynitarskiej.


       Wzmiankę znajdziecie poniżej;

Kościół św. Mikołaja na Czwartku w Lublinie




       Jeżeli chodzi o Miejsca, które należy w Lublinie zobaczyć, a właściwszym określeniem było by odwiedzić to z całą pewnością zaliczyć do nich mogę Kościół Parafialny pw. św. Mikołaja w Lublinie. Miejsce, w którym się znajduje ma umocowanie historyczne, to tu najprawdopodobniej zbudowano pierwszy w Lublinie kościół chrześcijański na miejscu pogańskiej świątyni. Miał to być rok 986, za fundatora świątyni zaś przyjmuje się Mieszka I. Kościół w obecnym kształcie istnieje od 1603r., a pod koniec XVII wieku zakończono jego przebudowę w stylu renesansu lubelskiego.
      Korzystając z pięknej listopadowej pogody wykonałem wiele pięknych zdjęć kościoła, oraz okolicy. Ze Wzgórza Czwartek rozciąga się widok na Cerkiew Prawosławną oraz Stare Miasto. Pod stopami mamy już nieco mniej majestatyczny widok, na który składa się targ przy ul. Ruskiej oraz dworzec PKSu. Pomimo tego wart odnotowania i zainteresowania!
     Jeżeli zaistnieje taka możliwość postaram się przedstawić dodatkowe fotografie kościoła wewnątrz.