Stojąca na Placu Dworcowym w pobliżu ulicy Ruskiej w Lublinie studzienka miejska doczekała się już wiele publikacji na swój temat. Być może z uwagi na swoją wyjątkowość, być może z uwagi na potrzebę ocalenia od całkowitego zniszczenia części miejsca, które obecnie już nie istnieje.
Otóż wybudowana najprawdopodobniej w 1865r. dostarczała wody pompą żelazną okolicznym mieszkańcom. Zapamiętałem relację ojca, który opowiadał, iż zdrój ten w latach przedwojennych cieszył się dużym zainteresowaniem mieszkańców. Woda w początku jej funkcjonowania była pobierana bezpłatnie, następnie sprzedawano ją z groszową odpłatnością. Przez lata po zamknięciu zdroju budowla popadała w ruinę, dopiero wpis do rejestru zabytków w latach 70tych uratował ją przed całkowitą dewastacją. W roku 1980 wejścia (prześwity) zamurowano, położono metalowy daszek i w tym stanie funkcjonuje do dnia dzisiejszego.
Miejsce, w którym studnia stoi z pewnością nie przyczynia się do polepszenia jej stanu, natłok komunikacji autobusowej powoduje jej szybsze niszczenie. Być może spodziewana od lat przebudowa Placu (kiedy - nie wiadomo) przyczyni się również do jej odpowiedniej restauracji.
Kto wie, być może doczekamy się, że popłynie z niej jeszcze woda?
Dzięki za wzmiankę o tym miejscu. Zwłaszcza, że ostatnio rozmyślałem sobie o niej będąc po wpływem wielu rozmów przeprowadzonych w przeszłości z Szamancikiem na jej temat. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńja, jako nie Lublnianin, proponuje wyburzyć Lublin i zostawić na tym miejscu źródełko, nawet ze studni, niech pompują skrzaty. Albo komu popadnie.
OdpowiedzUsuńciekawe miejsce, codziennie koło niego przechodzę kiedyś Akademia Obywatelska zrobiła tak ciekawą akację http://www.hf.org.pl/ao/index.php?id=40&i=112
OdpowiedzUsuń