Wydaje mi się, że jednym z pierwszych artykułów poruszanych na nowopowstającym blogu był właśnie koksownik na Pl. Litewskim. Cóż historia kołem się toczy - może i dosłownie gdy też i o nie chodzi. Bo oto co robić przy trzaskającym mrozie, gdy nawet najnowocześniejszy przystanek MPK nie posiada ogrzewania podłogowego? Wystawiamy koksownik! Pomysł wydaje się rodem zaczerpnięty z epoki szarego socjalizmu, a jednak ma swoje praktyczne i proste uzasadnienie.
Jak widać na zdjęciu drugim z koksownika korzystają i ludzie i zwierzęta.
Jest koksownik, jest klimat ;)
OdpowiedzUsuń