Nie mogę powiedzieć, że wstawanie po godzinie szóstej rano zaliczam do rzeczy jakie lubię robić. Dodatkowo pojawił się mróz. Po ciepłej zimie od razu wskoczył powyżej - 20 C i trzyma. Świat za oknem przestał zachęcać do zwiedzania; wyjście do pracy i na miasto stało się koniecznością. Aparat fotograficzny lub smartfon przemrożone, po wyjęciu działają z wyraźną niechęcią podobnie jak dłonie, które nie kwapią się do robienia zdjęć tym bardziej, gdy trzeba zdjąć (umiarkowanie) ciepłą rękawiczkę.
Ludzi w Lublinie jakby mniej, każdy idzie wyznaczoną, najkrótszą ścieżką do wcześniej obranego celu. Niektóre samochody pozostały na parkingach, a w centrum miasta jest dzięki temu nieco luźniej. Z zaciekawieniem oglądam prognozy pogody szukając w nich nadziei na ocieplenie. Nic z tego. Widocznie z mrozem trzeba się pogodzić. Może i z tych minusów będą jakieś plusy?
Nic, nic mnie nie pociesza, że nie tylko u mnie arktyczna zima. Wygląda to tak: - Wróg nas osaczył.
OdpowiedzUsuńJestem w szoku. Mróz się pojawił dodatkowo? Nie popadajmy w banał. 8 baterii AA, 4 akumulatorki AA, 2 razy 100 ml lubelskiej cytrynówki, przystanki w stylu dworzec, koksownik, plaza, w centrum miasta tłum, ludzie wściekli, że im się robi zdjęcia, po godzinie piątej za mało światła w drodze do pracy. Prognoza pogody: intelektualne ocieplenie.
OdpowiedzUsuńAno Czarku to prawda. Ziąb dał mi się we znaki!
OdpowiedzUsuńNa ten "dodatkowy mróz" nawet lubelska nie pomoże. Ludziskom ruszać się nie chce z mrozu, więc i fotografa specjalnie nie gonili.
U mnie (y)ntelektualne ochłodzenie. Mam nadzieję, że do roztopów mi przejdzie.