Jesień powoli zbliża się do końca, temperatury stają się coraz niższe. Na os. Mickiewicza krzewy już bez liści oblepione są owocami śnieguliczki jak gdyby w zastępstwie śniegu, na który niektórzy już czekają. Roślina ta o żadnych praktycznie wymaganiach do wzrostu doskonale radzi sobie na zacienionym i zalesionym osiedlu. Dobrze pamiętam gdy jako dzieci owoce tego krzewu rzucaliśmy na chodnik, depcząc je tak by pękały z charakterystycznym trzaskiem. Obecnie wiele się nie zmieniło - praktycznie codziennie obserwuję maluchy wracające z przedszkola skaczące po nich z dziką radością.
Och to były czasy... dobrze, że na osiedlu Mickiewicza nic się pod tym względem nie zmieniło!!!
OdpowiedzUsuń