Okienko na podwórze ul. Rybna
Kiedyś okolice obecnych ulic Noworybnej, Rybnej i Placu Rybnego skojarzone były z niewielkim targiem, na którym handlowano rybami złowionymi w pobliskiej rzece Czechówce. Czas ten minął, a raczej upłynął bezpowrotnie, natomiast stołeczne powiedzenie; "rybka lubi pływać", nabiera tu ponadczasowego znaczenia. W potokach chmielu, niedrogich win, rzadziej czystej i popularnej w korytarzach pobliskich kamienic przelewane są wespół z sączystymi komentarzami hektolitry alkoholi. Bramy śmierdzą moczem, szkła z rozbitych butelek chyba już nikt nigdy nie wyzbiera, a w godzinach porannych i nocnych napotkamy bohaterów toczonych bitew, zalegających najchętniej na schodach w swoich...
Tak, życie na Starym Mieście, toczy się własnym rytmem, za parawanem odnowionych fasad kamienic. Ich wnętrzności wyglądają, dokładnie tak jak wyglądają wnętrzności.
Miejsca te na długie jeszcze lata pozostaną rezerwatem, do którego przecież kiedyś, dopłynie cywilizacja pod sztandarem "Rewitalizacja Starego Miasta Projekt EU 2048/LU", zapewne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz