Nad Czechówką stoi martwe drzewo. W środku dnia nie wydaje się nadzwyczajne, ot kawał pnia i gałęzi, które murszeją i kładą się co jakiś czas na ziemię z suchym łoskotem. Nocą drzewo intryguje, wydaje się, że zaczyna żyć innym, niezwyczajnym życiem.
Właśnie takiej wrześniowej, chłodnej, jesiennej nocy, zrobiłem to zdjęcie, być może ostatnie przed wycięciem. Mimo jego śmierci, mogę powiedzieć, że i tak miało szczęście. Umarło samoistnie, naturalnie, czego o setkach wycinanych w Lublinie drzew nie można powiedzieć.
Właśnie takiej wrześniowej, chłodnej, jesiennej nocy, zrobiłem to zdjęcie, być może ostatnie przed wycięciem. Mimo jego śmierci, mogę powiedzieć, że i tak miało szczęście. Umarło samoistnie, naturalnie, czego o setkach wycinanych w Lublinie drzew nie można powiedzieć.
Otóż pod samą budowę drogi do nowopowstałego stadionu ścięto w okresie wegetacji i lęgów ptaków ponad 360. Niedaleko od drzewa ze zdjęcia, ścięto rząd pięknych półwiekowych topoli stojących na rozsypującym się stadionie Lublinianki. Nikt nie zwrócił na to uwagi.
Miasto stopniowo wchłaniają galerie handlowe, Park Ludowy przejmują hale targów lubelskich i stadion. Z centrum miasta co jakiś czas bezpowrotnie ginie drzewo, a miejsce po nim zalepiane jest betonową kostką. W pewnym momencie spostrzeżemy, że w mieście brakuje życia, a my aby zapełnić puste miejsce postawimy sobie spektakularną plastikową palmę na Placu Litewskim. Dlaczego? Dlatego, że nasza topola czarna nazywana Baobabem umiera, i nikt nie podejmuje właściwych działań aby jej pomóc. Szkoda.
Zdjęcie klimatyczne i bardzo na temat. Nie było nas - był las? Na mojej ulicy tylko ja mam tyle drzew, gdzie indziej królują iglaki, które nie sypią się na zimę. Dziwny jest ten świat.
OdpowiedzUsuń