Niemal na co dzień obserwuję w tym miejscu podobne sytuacje. Zazwyczaj starsi ludzie o krok od tragedii. Pędzące pod długie, łagodne wzniesienie samochody na ulicy Filaretów i zjeżdżające równie szybko w stronę ulicy Głębokiej. Na drugim planie zdjęcia bezpieczne przejście - kładka nad czteropasmową ulicą Filaretów. A obok rzeczonej kładki, często o kulach, lasce, pod rękę jedno za drugim; emeryci.
Otóż w godzinie szczytu, około 15:30 trudno mi było wykonać to zdjęcie aby uchwycić moment gdy obywatel nie był zasłonięty jadącymi samochodami. W rezultacie z pięciu wykonanych wybrałem to jedno.
Przypomina mi to pierwsze sceny z filmu "Brunet wieczorową porą" Barei, kiedy to ludzie przeskakują ochronne barierki i przerzucają nad nimi wózek z dzieckiem (po pierwszej minucie filmu). Kolejna ze scen - głos milicjanta - "obywatel w futrzanej czapce - proszony o wejście na zebry". Jak widać tyle lat minęło, a w mentalności ludzkiej niewiele się zmieniło.
Wiesz co? Ale to nie jest powszechne zjawisko. U mnie, w Szczecinie, nie zauważyłem takiego trendu, tzn przechodzenia "w bród" ulicy, tam, gdzie są kładki. Fakt, że wstępu na jezdnię bronią płotki, trudniejsze chyba do pokonania dla starszych ludzi niż kładki. A może stójkowi pilnują, nie wiem, nigdy się nad tym nie zastanawiałem.
OdpowiedzUsuńProblem leży w kładce-moja babcia, która mieszka obok zawsze na nią narzeka. Nie dość, że musi wykonać trudniejszą i dłuższą drogę to jeszcze zwyczajnie lęka się chodzenia po niej-kładka jest wykonana z materiału pełnego maleńkich otworów, a prześwitująca przez nie ulica sprawia, że babci kręci się w głowie. Na szczęście nie jest na tyle szalona by przechodzić ulicą i zawsze ktoś ją poprowadzi. Rozumiem, że światła nie są tam może najlepszym rozwiązaniem ale kładka mogłaby być inna i z windą. Na LSMie mieszka wiele starszych osób.
OdpowiedzUsuńZ lękiem można walczyć, natomiast z twardą rzeczywistością maski samochodu już nie, tym bardziej że w pewnym wieku sprawność oka, słuchu i naszych mięśni jest daleka od tego czego moglibyśmy oczekiwać. A i umysł wszystko to przetwarzający już nie ten..
OdpowiedzUsuńZa ich czasów można było przechodzić bez problemu, bo po ulicach pędziły tylko Syrenki i Zastawy.
OdpowiedzUsuńproblem nie leży w kładce, tylko w głupocie tych starszych ludzi, których ja tam też wiele razy widziałem. w głupocie, lenistwie i przekonaniu o uprzywilejowaniu ze względu na wiek.
OdpowiedzUsuńna kładkę, z obydwu stron, można spokojnie wejść nie korzystając z żadnych schodów, ale łagodnymi podejściami. trochę dłużej - fakt, ale bezpieczniej i spokojniej. a w godzinach szczytu - sądzę, że szybciej. a "ażurowość" kładki - nie jest chyba aż takim wielkim problemem, skoro masa ludzi tamtędy chodzi. czasem bywa na niej ślisko, ale można przecież iść przy barierkach. wszystko jest tam OK, oprócz tych ludzi.