Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 20 lutego 2012

A co za tym idzie - w Lublinie.

(kliknij aby powiększyć)

     Na klatkach schodowych często napotykamy różnego rodzaju komunikaty: od próśb do gróźb i informacje. Ta na zdjęciu powyżej zawiera w sobie je wszystkie, a nawet mrożące krew w żyłach ostrzeżenie. 
    Oto na klatce schodowej, którą "gospodaruje" ADE-EM Centrum grasują stworzenia, powszechnie uznane za obrzydliwe i przenoszące choroby. Więcej spotkanie z kotem porównać możemy do kontaktu z biologiczną zarazą, o czym oczywiście administracja uprzejmie informuje. 
    Zastanawiam się, jak taka reklama wpływa na mieszkańców i gości tego budynku. Bo oto wyobraziłem sobie sytuację gdy na proszone przyjęcie przychodzą goście odświętnie ubrani i już na wstępie czytają tą oto przylepioną na wysokości nosa karteczkę. Pójdę o zakład, że szybko się tu nie pojawią. 
   Dlatego administracji proponuję mniej spektakularne ostrzeżenia, które może zamieścić na drzwiach wejściowych:
- uwaga zły pies!
- dobiegam do drzwi w trzy sekundy, a Ty?
 lub bardziej finezyjne zaczerpnięte z nad wejścia do więzienia Alcatraz;
- Porzućcie wszelką nadzieję, ci którzy tu wchodzicie. 
     Efekt z pewnością będzie mniej drastyczny od pierwotnego. Z drugiej strony, może administracja samodzielnie zajmie się szkodnikami w sposób jedynie efektywny?

3 komentarze:

  1. No, że też ci rozlepiacze nie boja się rozlepiać ścigani przez bezdomne krwiożercze karaczany... Pewnie jeden rozlepia, drugi osłania tyły, a trzeci stoi na oku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zupełnie bez sensu ;-) Przecież w ogłoszeniu jest napisane, że karaczany pojawiają się NA budynkach, czyli one muszą atakować z powietrza, a szanowna administracja prosi o zachowanie czystości W SZCZEGÓLNOŚCI NA KLATKACH SCHODOWYCH, które są chyba wewnątrz budynków. W tej sytuacji winą za karaczany należy obarczyć nie mieszkańców, ale opcjonalnie: PiS, albo Ministra Sportu. pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że to Amerykanie zrzucają, jak stonkę.
    Czyli, że Dante i takie okropieństwa przewidział w kręgach piekielnych (porzućcie wszelką nadzieję... to jednak dla mnie przede wszystkim Dante) W dodatku obawiam się, że administracja będzie zadowolona, jeśli goście się zniechęcą. Wiadomo, że przyjdą tacy, wystrojeni, eleganccy, a i tak zawsze nabrudzą i kto to potem sprzątać będzie..! ;)

    OdpowiedzUsuń