Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 7 października 2014

Tak zaciera się ślad historii - Cyrulicza 4 w Lublinie i niszczejący napis Składu Manufaktury Szlomo Rajza



   25 marca 2014r. Gazeta Wyborcza wydała artykuł o przedwojennym napisie w języku jidysz odnalezionym przypadkiem w bramie kamienicy przy ulicy Cyruliczej 4. Temat podchwyciła niemal cała prasa w mieście. Dodatkowo zastępca Prezydenta Miasta Lublina Katarzyna Mieczkowska - Czerniak oświadczyła - cytuję tu za Wyborczą: "Postaramy się podjąć działania konserwatorskie". Jak widzimy - zdjęcia zrobiłem 7 października 2014. - nic z tych "starań" do tej pory nie wyszło bo napis pozostał niezabezpieczony i niszczeje.  
   Jest on o tyle ważny, że unikalny i wyjątkowy, stanowiący świadectwo obecności ludzi, którzy tu żyli i których już nie ma. Nie ma bo zostali wymordowani przez hitlerowców podczas II wojny światowej.
    Wróćmy jednak do samego napisu. Według ustaleń Teatru NN reklamował "Skład Manufaktury" należący do Szlomo Rajza. I tu historia losów właściciela i rodziny, różni się. Jedna z wersji mówi, że zginął wraz z bliskimi w komorze gazowej w obozie w Bełżcu wiosną 1942r. Druga natomiast, że wspólnie z rodziną uciekł do Warszawy i ukrywał się w domu na Żoliborzu i w maju roku 1943 z grupą innych osób został na jego podwórzu rozstrzelany. 
      Teraz przez przypadek wraz z odsłoniętym napisem przypomnieliśmy sobie, że żył tu Szlomo z rodziną. Miał sklep z tkaninami i artykułami krawieckimi. Prywatnie zaś, był teściem Anny Langfus urodzonej w Lublinie pisarki, nagrodzonej najważniejszą francuską nagrodą literacką Prix Goncourt. Jedyny zaś fizyczny ślad jego bytności w Lublinie ściera się na naszych oczach w pył.

1 komentarz:

  1. Milo że ktoś zainteresował tym napisem, szkoda że nikogo nie interesuje w jakich warunkach mieszkają lokatorzy tej posesji. Stan klatki schodowej i piwnicy prosi o pomstę, piwnica jest wylegarnią komarów i innych owadów które gryzą nasze dzieci. Zapraszam konserwatora na klatkę żeby zobaczył jakie tam są interesujące napisy typu " żydzi do gazu, H***, j...ć psy, namalowane szubienice ". Dlaczego tych napisów nie przenieść do Ośrodka Brama Grodzka - Teatr NN, niech ludzie zobaczą jak administracja dba, a może tak się stanie za 100 lat jak ktoś odkryje te napisy. Niech "Wyborcza" opisze w jakim stanie jest klatka schodowa obsrana i obszczana i jaki piekny fetor ulatnia się z piwnicy. To Jest LUBLIN- MIASTO INSPIRACJI

    OdpowiedzUsuń