Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 7 maja 2012

Zakaz


       Na osiedlu Mickiewicza w Lublinie przed jednym z bloków stanął ZAKAZ. 

Zakaz wprowadzania psów na trawniki.
 
    Tabliczka z tą sentencją dumnie czerwieni się w trawie ukazując przechodniom nieodgadniony zamysł jej twórcy - przypuszczalnie mieszkańca rzeczonego bloku. 
       Cóż więc autor mógł mieć na myśli? Domyślam się tylko, że chodzić może o niesprzątnięte psie kupy. I tu zakaz może "nie dotyczyć" psów samotnie przemierzających osiedle Mickiewicza, a jego celem są jedynie psy. Temat kotów i innych zwierząt pozostaje nierozstrzygnięty.
       Co do zakazu pojawia się pytanie. Jeżeli istnieje, potrzebna jest sankcja. Cóż więc spotka osoby niestosujące się do niego? Złe spojrzenie zza firanki jego twórcy? Nie mam pojęcia. 
        W takich chwilach jestem nieco złośliwy i żałuję, że nie mam psa, aby to sprawdzić. Najlepiej wielkiego nowofundlanda z pilną i sporą potrzebą wyjścia na spacer. Koniecznie na ten właśnie trawnik.


       Wielokrotnie na moim blogu pojawiały się zdjęcia zakazów i nakazów, wywieszanych w różnych miejscach w przestrzeni publicznej, których autorami są osoby prywatne. Co mogę o nich powiedzieć, to chyba tyle, że nie mają one znaczenia prawnego, a z pewnością są wyrazem frustracji ich autorów.
      I tu wezmę w obronę właścicieli psów, a autorowi "zakazu" życzę dużo odpoczynku na świeżym powietrzu. 
      
-------------------------------------------------------------------------------------------

 
     Należy się przyznawać do błędów. Otóż znalazłem na rzeczonym wyżej osiedlu kolejną tabliczkę. Cały impet mojej ironii skierowałem przeciw mieszkańcom jednego z bloków, tymczasem kolejne tabliczki wyrastają jak grzyby po deszczu na innych trawnikach. Któż zatem może być odpowiedzialny za ich cudowne rozmnożenie i za sam pomysł jak nie administracja osiedla?
     No trudno, niech psy "robią" na chodniki! Bo oto nie ma tabliczki dot. obowiązku sprzątania po psie, ale jest zakaz ich wprowadzania na trawnik.
      Z drugiej strony z tego co się orientuję, powstała możliwość piknikowania na trawnikach. Czy obok nie powinna pojawić się tabliczka "zakaz wprowadzania ludzi na trawnik"?

3 komentarze:

  1. autor tabliczki uznał, że tych kilka chwastów pod oknami to trawnik ! piękne.
    ja bym jednak nie ryzykował i psa na zakaz nie wprowadzał, bo znane są przypadki, że leciał wrzątek przez okna, a jak nie wrzątek to fekalia... i pies był do prania.
    zbieg okoliczności sprawił, że... romeo i julia i kot, który nie ma przepustki, co mnie strasznie rozradowało w temacie zakazów w poniedziałkową noc po gigantycznej majówce. serdecznie pozdrawiam. spicylublin.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz, ironia tu wydaje mi się nie na miejscu, bo zwyczajnie faktem jest, że żaden rozsądny człowiek nie wejdzie na trawnik w mieście nawet, żeby posprzątać gówno po swoim psie, bo niechybnie wejdzie w inne. Poza tym, ludziom mieszkającym przy takim trawniku zwyczajnie dokucza smród w ciepłe dni.
    Nie wiem, co z tym robić, nie da się postawić stróża przy każdym trawniku. Zadziwiające jest, że to jest problem specyficznie polski.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń