Łączna liczba wyświetleń

sobota, 28 kwietnia 2012

Z Kinem Kosmos nie chciałem się żegnać.



     Byłem przygotowany, że Kino Kosmos zostanie wkrótce zburzone. Max-Film, firma która miała przyczynić się do jego rewitalizacji, podpisała umowę z firmą deweloperską (która rzecz jasna nie podała do publicznej wiadomości swojej nazwy) o jego sprzedaży. Inwestor nie ukrywał, że chodzi mu jedynie o intratną działkę w centrum miasta. Wyburzenie musiało nastąpić szybko, bo pozwolenie wydane było do początku maja 2012r.
     W tym miejscu należy ponownie przypomnieć. Kino Kosmos zaliczono do pereł architektury XX wieku, nie uchroniło go to jednak przed smutnym końcem, a Rada Miasta wraz z Prezydentem Krzysztofem Żukiem, nie uczyniła nic aby je ocalić.
   Wczorajszego dnia, tj. 27 kwietnia 2012r. rozpoczęto burzenie kina. Przechodząc obok nawet nie ruszyłem ręką, aby wyjąć aparat i zrobić zdjęcia. Pierwszy raz, nie mogłem. Dzisiaj jednak, musiałem tam pójść, żeby zobaczyć ruiny. Na miejscu zatrzymywały się samochody, mieszkańcy robili zdjęcia. Nic dziwnego, Kino Kosmos dla Lublinian i ludzi z miastem związanych nie był tylko budynkiem, był  m i e j s c e m  spotkań, randek, z którym wiązaliśmy swoje dobre wspomnienia. 
     Teraz w jego miejscu powstanie bezwartościowy kulturalnie budynek, bez znaczenia społecznego, dlatego tym bardziej czuję brak spoglądając na kupę gruzów, która tam leży.
     Wiem, że można było przed wyburzeniem kino zwiedzić po raz ostatni, nawet miałem taki zamiar, jednak w ostatniej chwili zrezygnowałem nie chcąc korzystać z uprzejmości osób, które przyłożyły rękę do jego zniszczenia.

Nieco więcej ukaże się w Felietonie na stronie www.olublinie.pl

Poniżej, Kino Kosmos przed rozbiórką:


Poniżej nadesłany link z rozbiórki Kina (dziękuję za przesłanie), dla osób o mocnych nerwach:

1 komentarz:

  1. Przeczytałam i pooglądałam zdjęcia, szczególnie te z cmentarza na Lipowej, gdzie pochowana jest mija Babcia. Kino Kosmos... Bywałam 100 lat temu. Lublin to moje drugie po Poznaniu miasto, kochane i wspominane z wielkim sentymentem. Wybieram się tam w maju, podobno Lublin pięknieje!
    Pozdrawiam Ciebie i miasto.
    "Moją" ulicą była ul. Poniatowskiego.

    OdpowiedzUsuń