Witam po świętach. Tak trochę na wesoło zamieszczam zdjęcia budki w centrum Lublina, która jako żywo przypomina mi rodzące się formy kapitalizmu z początku lat 90 tych XX wieku. I zastrzegam! Nic do pana w niej sprzedającego nie mam - ot, sympatyczny człowiek z pomysłem na buisness.
Ale. No właśnie. Tak trochę dziwacznie ta "budowla", a może raczej pojazd (ma kółka) wygląda. Niby Lublin, miasto aspirujące do Europejskiej Stolicy Kultury, wojewódzkie, kilka dużych uczelni, a tu buda taka. A fe, nieładnie. Obok jeszcze pani z balonami i sprzedawcy książkowej makulatury, na płocie zaś rozpostarła się dumnie billboardami lubelska filharmonia. Żenada, serio, serio.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz