Łączna liczba wyświetleń

sobota, 25 czerwca 2011

Ten dziwny napis...

Na kamienicy stojącej tylną stroną do ulicy Jasnej a frontem do Ewangelickiej niedawno pojawił się niezrozumiały napis. I tak poproszono abym wrzucił zdjęcie na bloga. Przed tym chciałem się jednak dowiedzieć co tam pisze i czy w ogóle coś pisze. Zaprzyjaźniona osoba po obejrzeniu zdjęcia stwierdziła, że nie jest to tekst hebrajski a jidisz, stąd próba tłumaczenia spełzła na niczym.


I nagle okazało się, że tuż obok istnieje niewielki napis. Sfotografowałem więc go bliżej...


...i wszystko stało się wówczas jasne.

Zobaczyłem znaną mi piosenkę w nieznanej wersji;

Gdzie jest ta uliczka?
Gdzie jest ten dom?
Gdzie jest ta dziewczyna?
Com kochał ją?

Oto uliczka.
Oto jest dom.
Oto jest dziewczyna,
Com pokochał ją.

Gdzie jest ta rzeczka?
Gdzie jest ten młyn?
Gdzie jest ta wioska,
Ot i bożnica jest.

Nie ma uliczki już.
Nie ma domu też.
Nie ma dziewczyny
Com pokochał ją.

       Napis powstał w ramach Festiwalu Open City (od 22.06.2011r.), jego autorem jest Mariusz Tarkawian (artysta z Lublina). Autor swoją pracą chciał zwrócić uwagę mieszkańców miasta na tragedię Żydów Polskich - zapomnianych sąsiadów. Czy mu to się udało? Oceńcie sami.
           

12 komentarzy:

  1. ok,uwagę zwrócił...tylko dlaczego w moim mieście ktos pisze na murach te pieprzone bazgroły,niech je pisze na scianie ,,płaczu,, u ,,siebie w zydowskim israelu,,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie !

      Usuń
    2. Zastanów się czy ty jesteś u siebie?!

      Usuń
  2. Napis jest sympatyczny, przypomina nam o naszych nieobecnych sąsiadach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba było napisać po polsku,wtedy było by sympatycznie ! zamiast niszczyć elewacje budynku !!

      Usuń
  3. nic ani nikt nie pisze. za to ktoś już napisał i jest napisane.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie nie udało mu sie! Nikt na to nie chce sie patrzeć i należy to usunąć jak naszybciej. Niech sobie pan artysta sam wymalowywuje na swojej ścianie w pokoju takie napisy a nie narzuca innym swoich talentów. I oka nie drażni. Czy pytał sie ktos mieszkańców mieszkających w kamienicy na przeciwko czy maja ochotę to oglądać z okien? Nie. Wiec niech to usuną. To jest Polska i niech piszą po polsku a żydowskie bohomazy niech piszą sobie u siebie!!! Dziękuje bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  5. W moim (katolickim) domu nauczono mknie tolerancji dla innych ludzi i innych religii. Nie nauczono mnie nienawiści natomiast do innego człowieka. Nie dawno w Londynie muzułmanie zdekapitowali na ulicy żołnierza brytyjskiego, bo nie pasował do ich modelu świata. Jak widać i tutaj niektórzy są bliscy takim zachowaniom wobec osób, które posiadają inny pogląd, są innego wyznania, bądź po prostu są ateistami. Dziwię się, że ten jad może się sączyć z ludzkich ust do innego człowieka.
    W moim domu, nie nauczono mnie tolerancji do zachowań patologicznych, agresywnych i odbiegającym od norm społecznych. Dlatego nie będę publikował komentarzy nawołujących do nienawiści i je podsycających. Jeżeli ktoś chciałby sobie ze mną na ten temat porozmawiać, to służę twarz w twarz.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pomysł fajny jest ok ale jak by był w naszym ojczystym języku to było by wszystko w porządku a tu jakieś żydowskie pismo którego praktycznie nikt nie rozumie...

    OdpowiedzUsuń
  7. Pomysł przedni - własnie wróciłam z Lublina i zaczęłam szukać co to za napis i nawet znalazłam :). "Szukajcie a znajdziecie..", okazujcie miłosierdzie, a miłosierdzia dostąpicie ...

    Ludzie chcą mieć wszystko podane na tacy - a gdzie się podziała radość z szukania i szczęście ze znalezienia?

    OdpowiedzUsuń
  8. Panie Bartłomieju,
    Cieszę się, że Pan dostrzegł taki mural w Lublinie. Jestem rodowitym Polakiem, anglistą z wykształcenia i obecnie tłumaczem. Mając ostatnio więcej czasu, dwa tygodnie temu zacząłem poznawać alfabet hebrajski i najprostsze wyrażenia. Ot tak, z ciekawości językoznawcy i, powiedzmy, podróżnika. Kultura żydowska zawsze dla mnie była fascynująca. Teraz mijam codziennie ten napis, idąc z parkingu przy Collegium Iuridicum na ulicę Szopena, i tak sobie myślę, że dawnego Lublina rzeczywiście nie ma. Podobnie jak Warszawy. A ludzie, którzy piszą powyżej różne kretyństwa i podpisują się jako Anonim, wystawiają sobie bardzo kiepskie świadectwo. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń