W wyniku przebudowy Alej Racławickich wyciętych ma zostać 89 drzew. Powodem jest stworzenie buspasów oraz ścieżki rowerowej. Mieszkańcy protestują, ale są jak zwykle ignorowani przez Urząd Miasta Lublina, który przecież wie lepiej. Protestujący przeciwko wycince okleili taśmą drzewa przeznaczone do niej i umieścili na nich klepsydry.
Aleje Racławickie w Lublinie są piękne i słyną właśnie ze swoich drzew, które ją otaczają. To takie nasze małe Champs Elysees, ulica w mieście, której uroku dodają drzewa!
Co interesujące, rowerzyści wskazali, że nie potrzebują ścieżki kosztem wycinki drzew, bo przecież ścieżkę rowerową można wykonać przy ich zachowaniu. Drzewa oddzieliły by ją od pasa drogowego, zapewniając bezpieczeństwo.
Kolejną sprawę stanowią buspasy, Aleje Racławickie posiadają dwa wyznaczone szerokie pasy ruchu w jedną stronę i dwa w drugą, co obecnie jest wystarczające, a poszerzanie ich o kolejny nie wpłynie na płynność ruchu, a spowoduje jego zwiększenie - wbrew obecnej światowej polityce polegającej na jego ograniczaniu w centrach miast.
Przy planowanej wycince, która ma zapewnić dodatkowe pasy dla autobusów i prawoskręty, wycięte mają zostać również drzewa umożliwiające skręt w ulicę Legionową, która to jest ulicą jednokierunkową i skręcić się w nią nie da! Ot, taki paradoks.
Kolejną sprawę stanowią buspasy, Aleje Racławickie posiadają dwa wyznaczone szerokie pasy ruchu w jedną stronę i dwa w drugą, co obecnie jest wystarczające, a poszerzanie ich o kolejny nie wpłynie na płynność ruchu, a spowoduje jego zwiększenie - wbrew obecnej światowej polityce polegającej na jego ograniczaniu w centrach miast.
Przy planowanej wycince, która ma zapewnić dodatkowe pasy dla autobusów i prawoskręty, wycięte mają zostać również drzewa umożliwiające skręt w ulicę Legionową, która to jest ulicą jednokierunkową i skręcić się w nią nie da! Ot, taki paradoks.
Moim zdaniem ignorowanie głosu mieszkańców, odbije się czkawką tym, którzy takie decyzje obecnie podejmują. Nie można lekceważyć głosu tych, którzy przecież najlepiej wiedzą jak w swoim mieście żyć.
Baobab - czyli Topola Czarna do wycięcia z Placu Litewskiego.
Topola Czarna na Placu Litewskim, popularny Baobab, w związku z czterema miejskimi opiniami o chorobie, zostanie wycięta, a posadzone w jej miejsce inne drzewo ma być spektakularne w formie. Lublinianom łza w oku się zakręciła, bo topola ta ma za sobą szmat historii i wielu z nas wyrosło przy niej. Niestety stwierdzono, że babcia kaszle i trzeba ją ściąć, bo może się sama z(a)łamać.
Tymczasem o pewnym równie ciekawym, starym i schorowanym od dziesięcioleci drzewie, które podparte metalowym odciągiem stoi w Ogrodzie Saskim przypomiał mi mój sympatyczny kolega Tomasz Rolski.
Od czasu gdy byłem dzieckiem na trzykółkowym rowerku, to drzewo było chore, tak właśnie podparte i już wtedy było (moim dziecięcym zdaniem) stare. Zawsze było przy tym dla mnie ciekawe, charakterystyczne i piękne! Dlaczego więc Baobab tak właśnie nie mógłby żyć? My mieszkańcy opiekowalibyśmy się tą naszą babcią!
Odpowiedź jest prosta. Problemem nie jest problem, tylko nasze podejście do problemu. Kto drzewa kocha zrobi wszystko aby je ocalić, chyba, że jest inaczej.
kadr z filmu Alternatywy 4 Stanisława Barei
A był już zdaje się taki gospodarz domu w filmie Alternatywy 4, któremu drzewko przeszkadzało. A to ptak siedzący na nim mu na głowę narobił, a to uderzył się o nie, a to sopelek z niego mu za kołnierzyk wpadł..
Tak, tak, drzewa bywają złośliwe, ale nie ma się co na nie obrażać, produkują tlen dzięki któremu żyjemy. Kochajmy je!
Boli mnie utrata drzew. Bardzo.
OdpowiedzUsuńBoli mnie Jan Feliks Szyszko - profesor nauk leśnych, polityk. Jeszcze bardziej.
Usuń