Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 16 sierpnia 2016

Znak na Lublomelskiej. Jak upadł tak leży. Pod oknem urzędu miasta.


   Jeszcze 6 lipca gdy robiłem to zdjęcie, stał. Niedługo potem już nie, i aż do chwili obecnej znak leży. Nie jest w tym nic niezwykłego, ot ktoś najechał na niego samochodem, zapewne parkując tu na chodniku. Tu jednak jest ciekawostka. 
    Jest to jedyny znak z oznakowaniem ulicy Lublomelskiej, w ścisłym centrum miasta, nie znajdujący się na budynku. Tuż obok znajduje się Urząd Miasta w Lublinie, z drugiej strony - Urząd Wojewódzki. Miejsce to obejmuje strefa parkingowa, a 50 metrów obok znajduje się kolejny budynek Urzędu Miasta, a w nim m.in. Wydział Komunikacji. Straż Miejska w tym miejscu powinna niemal nie zchodzić z chodnika, jednak ja nie widziałem tu nigdy strażnika. Na codzień jednak widzę masy ludzkie spieszące rano do pracy w urzędzie, jak i po niej z nich wychodzące i przechodzące obok bohatera artykułu.
    To tyle tytułem wstępu, znak padł i nikt, ale to nikt z powyższych pracowników miasta, nikt ze Straży Miejskiej nie był w stanie zwrócić na ten fakt w centrum miasta uwagi. 


    2 sierpnia, nic się nie zmieniło, trawa przycięta, wzrosła na nowo, a znak jak leżał tak leży.
- Przepraszam Pana, gdzie jest ulica Lublomelska? Zapytała mnie kilka dni wcześniej pewna pani. 
- Leży w trawie...


   11 i 16 sierpnia - zapewnieam Was, znak wrasta w ziemię i wkrótce stanie się sensacją archeologiczną! 
      Dlaczego ja nie zadzwonię i  nie poinformuję? Otóż przeprowadzam eksperyment na zasadzie obserwacji, badając przysłowie, że najciemniej jest pod latarnią. Za kolejne kilka dni ponownie zrobię zdjęcie i tak do skutku. Wkrótce dowiemy się ile czasu zabierze miastu uporządkowanie tej sytuacji. 
     Złośliwi twierdzą, że miasto wie o tym znaku jednak jest rozpisywany przetarg na jego ponowne ustawienie...

    AKTUALIZACJA

     Po miesiącu z okładem, trzy dni po napisaniu posta znak w dniu 19 sierpnia staną ponownie. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz