Jeżeli chodzi o poznawanie Lublina, lub o zwykły spacer wydaje się, że nie ma bardziej antypatycznego miejsca, niż Aleje Unii Lubelskiej. Tymczasem jest to ten fragment miasta, z którego spoglądamy na nie z otwartej perspektywy. Z jednej strony jawi się nam w sposób barwny, z drugiej...
... widzę je w sepii. Szkoda jedynie, że ta część Lublina skrywana jest we wszystkich folderach przed turystą, a przecież, to ona właśnie jest niezwykle prawdziwa.
Zamek Lubelski, tak pocztówkowy, że aż boli. Stanowi element miasta, które tu wzrosło i dzięki któremu mogło głębiej zapuścić korzenie.
Jeżeli korzenie - to drzewa. Za socjalizmu i chwilę po nim, sadzono je przy każdej okazji i wręcz z szaleńczym zaangażowaniem. Obecnie z takim samym szaleństwem drzewa w mieście są cięte i z niego eksmitowane. Dlatego, tym bardziej cenię sobie te, które tu trwają od dziesięcioleci.
I na koniec, budynki. Odmierzają czas, który im pozostał, a mimo wszystko jeszcze są tu i trwają. Jakby na przekór, tym nowym obok nich, na przekór ruchowi miasta, który tętni arteriami krusząc ich słabe setletnie mury.
To właśnie Lublin w okolicy jednej z większych miejskiej tras szybkiego ruchu. Trasy, na której się nie zatrzymujesz, tylko gonisz auto szybciej do celu. A jednak, warto. Warto się zatrzymać, lub przejść w to miejsce od strony Starego Miasta i Podwala.
Temat nie jest wyczerpany, przeciwnie. Zdjęć i miejsc jeszcze trochę przed nami,
Wchłaniam każdy wpis odbywając jednocześnie wędrówkę po tych miejscach myślą. A kiedy przychodzi na to czas - Nogami...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że z wiosną tu przylecisz na wspólną wedrówkę:-)
Usuńteż lubię tę okolicę :)
OdpowiedzUsuńTo już jest nas dwoje!
UsuńDawaj więcej zdjęć-obraz często przemawia mocniej niż słowa,a Lublin naprawdę jest urokliwy...
OdpowiedzUsuńNiezwykły ten Lublin, dużo w nim miejsc z duszą. Ja najbardziej lubię Twoje zdjęcia z okien starych kamienic.
OdpowiedzUsuńMoże to ciekawy pomysł na serię. :-)
UsuńChętnie ją obejrzę:)
UsuńChodzę tędy bardzo często :)
OdpowiedzUsuń