Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 7 lipca 2014

Katapulta w Lublinie przed Ratuszem, dla kogo?


 Na Placu Łokietka, przed miejskim Ratuszem stanęła praca Nikity Shalennego "Katapulta". Co artysta miał na myśli, nie wiem dokładnie, natomiast wzbudza ona wesoły uśmiech wśród przechodzących obok mieszkańców. Jak doszły mnie słuchy katapultę ustawiono tam nieprzypadkowo, a jej symbolika jest dalece wymowna. Nie chcę plotkować, ale ludzie na mieście gadają, że czeka ona na jakiegoś urzędnika z Magistratu, lecz na kogo nie chcą powiedzieć! Szkoda.
   Znajomy oglądając zamontowane w centrum miasta rzeźby (jest ich kilkanaście) postawił pytanie o koszt tych instalacji. 
    Ja sam nie mam nic przeciw sztuce. Nie musi ona być dla mnie rozsądna, nie musi być pobożna, sztuka jest jak artysta, który ją tworzy, może się podobać, może również budzić obrzydzenie. Byłbym jednak niezadowolony, gdyby okazało się, że na eksponaty te miasto wyłożyło naszą być może niemałą, miejską kasę.  
   Wówczas praca naszego sąsiada z Ukrainy może faktycznie symbolizować koniec bizancjum i przemijalność władzy w ogóle. Ale to tylko spekulacje.

5 komentarzy:

  1. A moim zdaniem dobrze by było, gdyby artysta otrzymał za te rzeźby honorarium. Praca jak każda inna. Przytyk do urzędników niepotrzebny.
    Tęskno za wpisami, w których nie było nieustającej krytyki naszej lubelskiej władzy, a tylko interesujące treści.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że nie wiem z kim piszę. Ale widocznie taki zwyczaj aby się nie przedstawiać.
    Artysta otrzymał honorarium, z tego co się orientuję, całkiem zacne, mogę się oficjalnie dowiedzieć ile.
    Prawda, to że pojawiają się wpisy krytykujące politykę władz miasta. Mam do tego prawo, nikogo nie obrażam.
    Moje życie w Lublinie i nie tylko moje ulega systematycznemy pogorszeniu w związku z obecną polityką władz miasta. Z moich pieniędzy wyremontowano Park Saski, który zamknięto dla mnie i mojej rodziny, która od niedawna nie może spacerować po nim z psem. Argumenty były wyssane z palca i każdy z nich obaliliśmy. Konsultacje społeczne, które przeprowadzono, a ich wynik był dla nas pozytywny uchylono wprowadzająć anonimową ankietę. Na spotkanie w Saskim osób spacerujących z psami nasłano Policję i Straż Miejską. Podczas głosowania nad naszą skargą w RM Przewodniczący Kowalczyk ucinał pytania i głosy radnych, argumentując to tym, że nie ma na to czasu.
    Trudno żyć w mieście, w którym wyklucza się część mieszkańców każąc im iść precz, oraz udając że tematu nie ma.
    Druga sprawa, spalarnia opon w okolicach bloków socjalnych przy ul. Grygowej (chyba 50m od zabudowanń). Usłyszeliśmy stanowisko miasta, że nie będzie ona truła ludzi tam mieszkających, ba powietrze będzie czystsze niż było, takie będą tam zamontowane filtry! SKO na szczęście uchyliło pozwolenie.
    Kino Kosmos - zaliczone do perełek architektury XX wieku, udzielono pozwolenia na wyburzenie, kino wyburzono, teraz budowany tam jest biurowiec. Kino to było sentymentalnie, nie tylko urbanistycznie związane z naszym miastem. Ale działeczka poszła.
    Wycinanie drzew w mieście. Ostatnio 360 wycięto w czasie lęgowym ptaków, również chronionych z uwagi na budowę drogi do stadionu. Wytnijcie na swojej działce jedno drzewo, to zobaczycie jakie kary Was czekają.
    Budowa galerii handlowych wokół miasta. Centrum Lublina się wyludnia, lokale stoją puste, brak chętnych na wynajem, miasto w samym swoim centrum umiera. Ale będą kolejne, Tarasy Zamkowe, oraz galeria na górkach czechowskich, a mamy ich już kilka. Konsumpcjonizm kwitnie i stawia mu się coraz to nowe pomniki.
    Polecam oficjalne strony miasta, np Wspólny Lublin gdzie ludzie żyją szczęśliwi dzięki polityce władz miasta. Po tej lekturze można nie myśleć i zasnąć z uśmiechem na twarzy.
    Już wkrótce kolejne festyny, festiwale, pochlaj i wyżerka. Chleba i igrzysk. Natomiast rozwój miasta i długofalowa polityka nie istnieje. Liczy się zysk, zysk dzisiejszy. Proszę pojechać do innych wojewódzkich miast i zobaczyć jak wyglądają, porównać je jak wyglądały jeszcze kilka lat temu.
    Mógłbym pisać długo proszę Pana, Pani. Ale po co? Jacek Kaczmarski śpiewał "zbawienny uwiąd świadomości". Coś w tym jest. Lepiej nie wiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  3. To znowu ja - ten Anonim.
    Taką dajesz opcję, więc z niej korzystam :)
    Jestem po prostu stałym czytelnikiem Twojego bloga.
    Wszystkie te przypadki, o których wspomniałeś porażają i dobrze, że je opisujesz, ale w przypadku zakupu/prezentacji rzeźb przez miasto nie widzę nic złego. Takie rzeczy zawsze kosztują, a przytyk w stronę urzędników osobiście odebrałem jako czepianie się.
    W pozostałych opisanych sytuacjach popieram.
    Na szczęści obserwując Lublin z pewnej odległości dostrzegam sporo dobrego. Jest za to odpowiedzialna ta sama władza.
    Nic nie jest czarne albo białe :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Opcja jest - podpis można umieścić.
    Też nie widzę nic złego w zakupie rzeźb. Załóżmy jednak, że "katapulta" kosztowała 50 tys zł. Jej cena jest wówczas dosyć spora, a pieniądze można było zainwestować w coś bardziej pożytecznego i na dłużej. Niedawno usłyszałem - przepraszam, że wracam do psiego tematu, że miasto nie ma pieniędzy na ogrodzenie dla psich wybiegów - koszt 25 tys zł. Proszę, nie ma katapulty, a mamy dwa psie wybiegi. Lub podjazdy dla inwalidów na przejściach dla pieszych lub remont cmentarza Obrońców Lublina. Takich "lub" uzbiera się nieco.
    Ja obserwuję Lublin z jego centrum. Uważam, że nie jest zasługa władzy robienie czegokolwiek dla miasta, a jest to jej powinnością. Powinnością również nie jest "władztwo", a "służba".
    Czy u steru miasta będzie Po, czy PiS, czy ktokolwiek inny powinien być czuły jak membrana na głosy mieszkańców. Tu ta membrana zarasta woskowiną.
    Są pozytywy, owszem. Jednak jestem ostatnią osobą w tym mieście, która będzie pisała peny pochwalne podsycając próżność i sytość.
    Brzydzę się pochlebstwami, tymczasem na Radzie Miasta Lublin słyszałem ich tyle pod adresem Pana Prezydenta, że na jego miejscu kazał bym odłączyć tym prelegentom mikrofony.
    Zgadzam się natomiast, że zakradło się tu trochę za dużo polityki. Przyjmuję uwagę, będzie mniej. Do czasu, aż znów z równowagi nie zostanę wytrącony.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super! W końcu to mój ulubiony blog :)

    OdpowiedzUsuń