Zakończyły się uroczystości związane z obchodami święta 11 listopada w Lublinie. Plac Litewski przeżył jak co roku oblężenie. Pod pomnikiem Marszałka urosła góra wiązanek, wieńców i stos zniczy. Naskładały je różne organizacje i partie polityczne. Stojąc i obserwując ten barwny korowód usłyszałem, że w pewnym momencie wiązankę składa dyrektor jakiegoś sklepu wspólnie z pracownikami, ktoś tam też skądś z gdzieś tam. Ogólnie zrobił się chaos organizacyjny i ludzki. Fotografów i kamerzystów narodził się tłum, a ja jako jeden z nich również zasłaniałem staruszkom i dzieciom należny im widok.
Rozpoczęta wystawa sprzętu wojskowego, okazała się wystawą dwóch wojskowych starych Starów i kilku motocykli, również kilku entuzjastów - w konsekwencji stratą czasu.
Patrzyłem za oddalającymi się ułanami z innej epoki i w zasadzie poczułem ulgę, ulgę że święto dobiegło końca.
Chyba Polacy niezbyt identyfikują się z tym świętem. Wydaje mi sie, że powinno ono skupiać uwagę ludzi na idei wolności i niepodległości, bardziej niż na postaciach z innej epoki, zasłużonych na polach chwały takich jak polski faszyzm, czy polskie obozy koncentracyjne dla przeciwników politycznych.
OdpowiedzUsuń