Dawniej Żmigrodem określano wzgórze, na którym mieściły się dwory szlacheckie, postawiono tu klasztor oo. misjonarzy. W okolicy biegł szlak handlowy prowadzący na południe Rzeczypospolitej. Z czasem jednak nazwa miejsca stała się nazwą uliczki łączącej Królewską i Bernardyńską. Uliczką tą obecnie najczęściej skracają sobie drogę samochody, a piesi rzadko przez nią przechodzą. Jej szlachecki rodowód gdzieś w czasie zaginął, a pozostały na niej stare zniszczone kamienice, wśród których śladów dawnej świetności na próżno szukać. Po Żmigrodzie dzisiaj pozostała tylko nazwa, choć przyglądając się budynkowi klasztoru przy ul. Królewskiej możemy wyobrazić sobie dawne rozmieszczenie ówczesnych budynków.
Co dalej? Miasto nie ma pomysłów na restytucję uliczki, zresztą mało kto w nią zagląda, a wieczorami oprócz miejscowych nikt się w nią nie zapuszcza i raczej trudno się komukolwiek dziwić.
Żmigród to miejsce ciekawe, miejsce w którym czas się zatrzymał i gdyby nie parkowane dosyć licznie współczesne samochody mógłbym przysiąść, że jest to uliczka, zatrzymana w czasie ... PRLu.
Lubelski Żmigród jest jak stara warszawska Praga. Kiedyś poszłam tam z aparatem i zastałam tam taki oto widok: http://mimo-za-monika.blogspot.com/2011/11/lublin-ginacy.html
OdpowiedzUsuńJeszcze ciekawsza była (czy nadal jest?) ulica Floriańska. A PRL kojarzy mi się raczej z blokowiskiem.
Mi PeRueLu kojarzy się raczej ze słonecznym pocztówkowym socjalizmem, ale Bareja go rejestrował w klimacie podobnych Żmigrodowi miejsc. Nasze blokowiska wieją mi osobiście nostalgicznym socjalistycznym romantyzmem, a i pewnie są pomnikami tamtej epoki.
OdpowiedzUsuńFloriańska - wybierz się :)
Pojawia się na zdjęciach gdzieś chyba tu na blogu przy okazji Kirkutu bodajże (ale leniwy jestem) w judaice. W ub. roku chyba ją dobrze pofotografowałem, gdy jeszcze mi lustrzanka działała :/
Fajne zdjęcia. Współczuję uszkodzeń lustrzanki.
UsuńNa Floriańskiej oczywiście byłam a relację zdałam tutaj http://mimo-za-monika.blogspot.com/2011/11/lublin-ginacy-florianska.html
A wszystko to w listopadzie zeszłego roku! Mam nadzieję, że te miejsca pozostaną... odrestaurowane raczej niż zabudowane apartamentowcami.
Hmm.. Lubię Twój optymizm. Niestety ja jestem pesymistą. I już nie chodzi mi o zniszczone Kino Kosmos, obecnie będące kupą gruzów, ale o każde miejsce które ma zostać zrewitalizowane, a powstać ma tam bank lub handlowa galeria. Na chwilę obecną mogę wskazać trzy takie miejsca do dewastacji.
OdpowiedzUsuńKolejny temat. Napatrzmy się na lubelski Baobab. Bo może już za rok lub dwa lata go nie będzie. Jak przeczytałem, chcą w jego miejsce postawić "coś spektakularnego" - cytat dosłowny. A mnie ciarki po plecach przeszły.