Po II wojnie światowej dotychczasowa ulica Zamojska otrzymała nazwę Mariana Buczka, komunisty, więźnia politycznego II Rzeczypospolitej o najdłuższym stażu odsiadki, który zginął usiłując przedrzeć się z okrążenia przeczołgując się pod ogniem niemieckiego karabinu maszynowego na początku września 1939 roku. Nazwę tą ulica nosiła do 1991 roku, kiedy to przywrócono jej przedwojenną nazwę. Tyle tej historii pokrótce.
W świadomości mieszkańców Lublina, niektórzy dotychczas posługują się starą nazwą, lub dookreślają ją, mówiąc "na Zamojskiej, dawnej Buczka". Być może to powodowało, iż starych tabliczek z nazwą ulicy nie usunięto, i po ich pozostawieniu mamy ulicę Buczka - Zamojską.
Takich "kwiatków" mamy w Lublinie więcej. Osobiście mi to nie przeszkadza, przeciwnie, moim zdaniem, stanowi to jakąś część historii miasta, do której kierowany wyłącznie dziecięcym resentymentem, niekiedy powracam.
Ile to ja razy słyszałem z ust rodziców "Buczka" :). W mojej świadomości 30 latka wychowanego w Lublinie jest już tylko Zamojska.
OdpowiedzUsuńJa mialem gorzej - uzywalem przez 30 lat Osterwy, Hanki Sawickiej i Buczka, a moi rodzice (zwl. mama) : Kapucynskiej, Swietoduskiej i Zamojskiej. I co? I wyszlo na ich/jej i musze sie uczyc od poczatku :D
OdpowiedzUsuńJa mialem gorzej - uzywalem przez 30 lat Osterwy, Hanki Sawickiej i Buczka, a moi rodzice (zwl. mama) : Kapucynskiej, Swietoduskiej i Zamojskiej. I co? I wyszlo na ich/jej i musze sie uczyc od poczatku :D
OdpowiedzUsuńA podwojne tabliczki to norma. Na Lubartowskiej jeszcze do niedawna mozna bylo znalezc takie z lat 50-tych - Stalingradzka. Wlasnie te wycinane - trudniejsze do usuniecia, bo zakrywaja nieciekawa nisze na zarowke. Kiedys byly podswietlane noca.
OdpowiedzUsuńPamiętam jak przez całe lata poprawiałam mojego tatę, że nie Zamojska tylko Buczka i nie Świętoduska tylko Hanki Sawickiej a dziś moje dzieci poprawiają mnie odwrotnie. Wtedy opowiadam im to jak to życie kołem się toczy.
OdpowiedzUsuń