Sparafrazuję Jana Himilsbacha odnosząc jego wypowiedź do tego miejsca; Ja zwiedziłem kawał świata, widziałem Lubartowską, Cyruliczą, Rybną. Ulicę Dolną Panny Marii Pan sobie wyobrazi! Tam byli ludzie! I tam były morza południowe - przy jednym stoliku!
Róg ul. Dolnej Panny Marii i ul. Granicznej w Lublinie. Centrum Miasta. Nie? Moim zdaniem centrum, bo do ulicy Gabriela Narutowicza spacerkiem stąd jest zaledwie 300 metrów. Na szczęście dla władz miasta mało kto z gości tu zagląda, więc nie ma się czego wstydzić (?). Ot dom jakich wiele podobnych w okolicy, ten może nieco bardziej "malowniczy" i na widoku. Tak, czy inaczej era, którą reprezentuje powoli, z kruszącymi się z muru kamyczkami, odchodzi w niepamięć.
Tu jeszcze odczujemy atmosferę z piosenki "Celiny" Staszewskiego, poczujemy ducha wspaniałych aktorów; Janka Himilsbacha i Zdzisława Maklakiewicza, zajrzymy do klimatycznego "Misia" Stanisława Bareji. Choć to Lublin, poczujmy się jak w Warszawie na Pradze, Mokotowie lub na Powiślu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz