Lublin zawsze mnie inspirował. Jego renesansowe budowle, tygielek kultur, które w nim się skupiają, niezwykła i ciekawa historia, otoczona barwnymi legendami. W tym wszystkim ludzie grzeszni i święci, niepospolici, diabły i anioły - kiedyś i dziś - dodatkowo zabarwia historię naszego miasta. Przy tym wszystkim położenie Koziego Grodu - takie w sam raz. Jego wielkość - odpowiednia by nadać mu znaczenia miasta wojewódzkiego, a przy tym odpowiednia aby znaleźć ciszę, lub odizolować się od zgiełku.
Trochę już o nim popisałem, dokładnie jak to było w założeniu bloga - z mojej subiektywnej perspektywy. Perspektywy przechodnia, mieszkańca. Oprócz miejsc znanych nadal będę odnajdywał zakamarki, do których zazwyczaj nie zaglądamy. Taki właśnie Lublin, nieco obdrapany, schowany, posiada swój szczególny koloryt. Nikt go na siłę nie upiększa, dzięki temu staje się autentyczny. Ktoś mi napisał niedawno, że niepotrzebnie zachwycam się niszczejącą kamienicą, ja natomiast myślę, że było by coś ze mną nie tak, gdybym zachwycał się handlową galerią. Ale ni o tym dzisiaj.
W Lublinie na nowo odżyło Centrum Kultury. Odrestaurowany i przebudowany budynek zrobił na mnie spore wrażenie. Trochę się tego przestraszyłem, bo za chwilę pomyślałem sobie, że to co znajdę w tym pięknym opakowaniu może mnie faktycznie rozczarować. I pomyliłem się. Okazało się, że "nowa" siedziba Centrum oddała artystom zupełnie nowe i niezwykłe możliwości, a może to oni przekazali jej swoje? Tak czy inaczej jestem w Centrum, jestem dzięki nim właśnie. Obserwuję. Notuję. Zapisuję. Publikuję. Wiele materiału znajdziecie na oLublinie.pl, część obejrzycie na You Tube.
Zainspirowałem się. Okazało się, że i teraz i dziś może powstać magiczne miejsce w mieście, miejsce, które tworzą magiczni ludzie, a przewrotne "zapomnij o teatrze" będzie tętniło jak krew w żyłach naszego miasta.
Prawdziwie i bez kokieterii.
Amen
OdpowiedzUsuń