I znowu jest! Po latach, a może raczej po dwóch dziesięcioleciach, powrócił na plac zabaw na osiedlu Mickiewicza. Na tym nieco nietypowym placu stoi również rakieta - stąd kojarzony jest przez wielu z nas.
UAZ zwany przez dzieci Jeepem pojawił się tu chyba wyłącznie na zasadzie sentymentu dorosłych, którzy przecież pamiętają go z dzieciństwa. Jak wyglądał poprzednik? Otóż nie różnił się specjalnie. Jako, że nie posiadam jego zdjęcia, mój opis z dzieciństwa powinien Wam wystarczyć.
Otóż był to... i tu zaczynają się problemy... chyba też UAZ, a może raczej Willys, kierownicę miał wykonaną z grubego drutu, pierwotnie ciemny oliwkowy, potem już kolorowy, u kresu swej świetności stał na przedziurawionych oponach, potem ściągnięty.
Jeep (trzymajmy się dziecięcej nazwy) był mocną konkurencją dla stojącego obok samolotu z rurek i rakiety. Nie posiadał świateł, była to sama karoseria na kołach. Jego pierwotnym miejscem postoju był róg placu zabaw, gdzie obecnie stoi drewniana ciuchcia, czyli ta część "w stronę sklepów". Jeep, był dla nas ważny, choć plac i tak nazywaliśmy "placem zabaw z rakietą". Jego zniknięcie bardzo przeżyliśmy i nigdy o nim nie zapomnieliśmy. Obecny jego powrót, to jak pisałem powyżej tylko sentyment dorosłych. Teraz pasuje tam jak kwiatek do kożucha, ale czy mi to osądzać? Wystarczy spojrzeć na przeszczęśliwe dzieciaki.
Stawiam jednak, że ten wcześniejszy to był jednak Jeep Willys!
W komentarzach piszcie własne wspomnienia, wrażenia, uwagi.
O tak, pamiętam tego jeepa i bitwy i to, kto zasiądzie za jego kierownicą. Miły gest ze strony administratorów placu zabaw.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSłyszałem, że poprzednikiem był GAZ 67 czyli Czapajew
OdpowiedzUsuńTu widać tego Czapka:
OdpowiedzUsuńhttp://lublin.fotopolska.eu/387840,foto.html