29 listopad 2010r. spadł w Lublinie pierwszy śnieg -drogę na Zamość podobnie jak i inne dojazdowe do miasta zablokowały układające się w poprzek TIRy.
Natomiast w samym Lublinie kierowcy utknęli za autobusami MPK nie potrafiącymi wgramolić się pod niewielkie górki. Na niewiele zdały się heroiczne wręcz zmagania pasażerów wypychających autobusy - m.in. linii nr.17.
Przejazd z jednej na drugą stronę miasta trwający zazwyczaj godzinę stał się niemożliwy. Ci, którzy zdecydowali się przebrnąć drogę pieszo (bez kanapek i ciepłego napoju w termosie) przypominali żołnierzy Napoleona w drodze powrotnej z kampanii rosyjskiej.
Tego dnia, z pewnością długo nie zapomnimy.
Tego dnia, z pewnością długo nie zapomnimy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz