Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 10 maja 2016

Wielkie rewitalizacje smutnych ulic.


   "Jest szaro i nieciekawie, ma być kolorowo i radośnie. (...)" Prezydent Krzysztof Żuk dla Kuriera Lublelskiego z dnia 15 kwietnia 2015r. Tu link do artykułu KLIK
   Słowo ciałem się stało i w październiku 2015r. uraczono nas kwiatkami w donicach za 330 tysięcy złotych. Tu link do artykułu KLIK
   Powyżej zdjęcie z dnia 9 maja 2016r., które wykonałem na "radosnej i ukwieconej" ulicy Lubartowskiej, która "nabrała elegancji". Nie ma tu już kwiatków, które pojawiły się pod koniec października 2015r. w doniczkach, a więc na jesieni (!), ślad po nich zaginął. Pozostały ramy na kwietniki, a kasa poszła. Może za kolejne set tysięcy złotych w listopadzie br. bratki pojawią się ponownie? 
   Pani Dyrektor Ludwika Stefańczyk z Wydziału Gospodarki Komunalnej dodatkowo roztaczałąa wizję ławek na całej ulicy. Miało ich być około 55, niestety, to były tylko takie opowieści. 
   Zastanawiam się, chodząc po mieście nad głupotami, które na co dzień czytam o kolejnych "rewitalizowanych" miejscach i planach na przyszłość. Oglądam projekty, z których do tej pory nic nie wynika. Miasto wydaje nasze pieniądze, na drzewa w donicach (Krakowskie Przedmieście) i betonowanie skwerów. 
    Ulica Lubartowska, do której mam sentyment nie zostanie zrewitalizowana doniczkami z bratkami, to bzdura, która kosztowała nas sporo pieniędzy. Powstał za to twór marketingowy w wielu gazetach. Przykro mi oglądać kolejne inwestycje, które są typową fatamorganą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz