Jesienne i zimowe (już wkrótce) wieczory nadchodzą szybko, a dzień wstaje późno. Park Saski w Lublinie wyludnia się w związku z tym dużo szybciej. Kiedyś spacerowali tu ludzie z psami już przed 6tą rano, wieczorami wielu czuło się bezpieczniej gdy zobaczyło idącego alejką człowieka z psem. Za dnia dzieci i zwierzaki ganiały się między drzewami, a starsi ludzie siadali ze swoimi czworonożnymi równolatkami na ławkach w parku wiodąc polityczne dysputy. Park Saski żył więc o każdej porze roku, dnia i nocy. Obecnie przez wprowadzony przez Ratusz zakaz spacerowania z psami w saskim tylko pory dziennego szczytu wprowadzają do niego życie. W pozostałych godzinach jest on opustoszały i przypomina raczej romantyczny obrazek, tyle, że bez życia.
Może o to chodziło?
Może o to chodziło?
Chór:
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
Co to będzie, co to będzie?
Guślarz:
Zamknijcie drzwi od kaplicy,
I stańcie koło truny;
Żadnej lampy, żadnej świecy,
W oknach zawieście całuny,
Niech księżyca jasność blada,
Szczelinami tu nie wpada,
(...)
Dziady Cz. II Adam Mickiewicz
Zwierzęta to doskonali nauczyciele. Świat bez psów podobnie jak Saski wiałby pustką i grozą. Wcale tego nie chcemy.
OdpowiedzUsuń