Przychodzą chwile
gdy zastanawiam się,
czy jestem potrzebny.
Tobie, sobie, im,
komukolwiek.
Najgłębiej jednak czuję,
że Ty mnie
nie potrzebujesz.
i
równie dobrze
żyć możesz
bez.
Dziury w chodniku
nie będzie,
brachu.
Ot może,
pozostanie taka,
jak z wkłucia szpilki
dla
fotografii otworkowej.
Obrażam się
na Ciebie
i całkiem dobrze się z tym czuję.
Ty nie chcesz mnie,
ja Ciebie
nie potrzebuję.
Lecz znów powracam
na kacu,
zmęczony.
zmęczony.
Ty nic nie mówisz,
zaciągasz
nocne
blokowisk
nocne
blokowisk
zasłony.
piękny.
OdpowiedzUsuńGorzej z samopoczuciem :)
OdpowiedzUsuńto chyba ta jesień:-) my chorzy jesteśmy wszyscy, najpierw M. z przedszkola coś przywlókł, potem mnie wzięło, a teraz P. najbardziej chory jest P.;-) a wiersz i tak piękny:-) pozdrawiamy jesiennie!
OdpowiedzUsuńa w ktorym miejscu lbn jest tak urokliwe miejsce? :-)
OdpowiedzUsuńKolejny post będzie dotyczył tej uliczki, więc sprawa się wyjaśni. Zdjęcia niestety z telefonu komórkowego, ale da się przeżyć.
OdpowiedzUsuń