Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 21 lutego 2013

Lubelska Wieża Ciśnień na Placu Bernardyńskim



     Budowa lubelskiego wodociągu rozpoczęła się właśnie od niej - w roku 1897. Miasto zdecydowało się na doprowadzenie rurociągami wody w mieście z uwagi na panujący naganny stan sanitarny, który powodował powstawanie chorób epidemicznych. Umowę na budowę wodociągu podpisano z żydowskim inżynierem Adolfem Weisblatem, który pobudował nowy wodociąg, złożony z trzech artezyjskich studni, dwóch pomp wodnych z kotłami parowymi, budynku maszynowni, wieży ciśnień oraz 8,5 kilometrów sieci wodociągowej. Dopiero w roku 1929 mocą Wyroku Sądu miasto przejęło wodociąg płacąc właścicielowi odszkodowanie. 
   Firma "Ulen and Company" podjęła się przebudowy w/w wodociągu w latach 1924 - 1929 budując nowoczesną wieżę ciśnień przy Al. Racławickich oraz rozszerzając sieć wodociągów do 36, 5 km. Wieża ciśnień na Placu Bernardyńskim, zaczęła tracić na znaczeniu i stopniowo popadła w ruinę. W wyniku działań wojennych została znacznie uszkodzona, a jej restauracja okazała się bezcelowa - z tego powodu w latach 1945 - 1946 została rozebrana.
    Adolf Weisblat, podczas II wojny światowej, wywieziony został przez nazistów z getta warszawskiego w nieznanym kierunku i ślad po nim zaginął. 
     Dziś na Placu Wolności stoi niewielka fontanna formą nawiązująca do istniejącej tu przed II wojną wieży ciśnień. Z pewnością można było by przy niej usiąść i odpocząć, jednak latem miejsce to jest mało urzekające; zazwyczaj nagrzane i nasłonecznione. Dodatkowo obok przebiega ruchliwa ulica miejska, a stado gołębi, zawłaszczyło ją sobie na poidło dosyć skutecznie.
     Wieża ciśnień jako dosyć charakterystyczny punkt miasta była wielokrotnie uwieczniana na fotografiach i ilustracjach, w internecie znajdziecie jej wiele ciekawych zdjęć. Nie wszyscy też wiedzą, że z wieżą tą łączone były studnie miejskie -  w tym istniejąca jeszcze przy obecnym dworcu PKSie - niedaleko ul. Ruskiej, a omawiana już na blogu i stronie olublinie.pl.

Więcej zobaczycie i przeczytacie TU olublinie.pl

1 komentarz:

  1. "... wywieziony przez nazistów..."
    Czy autor ten zwrot przepisał z jakiegoś niemieckiego informatora? To Niemcy używają takiego zwrotu "naziści" aby nie "ranić" swoich obywateli.
    Moim zdaniem nazywać należy rzeczy po imieniu. To Niemcy w czasie II wojny wywieźli Weissblata.

    OdpowiedzUsuń