Bloki mieszkalne z wielkiej płyty stawiano w latach 1957 - 1989, pobudowano z nich mieszkania lubelskich osiedli, m.in Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, Czubów, Czechowa. Lokale nie były duże, ani przestronne, klasyczne m4 to w zasadzie podzielone m3 na małe pokoiki. Ale spełniały swoją rolę, wychowały się w nich tysiące lublinian, ja również.
Na osiedlach niemal wszyscy się znali, często zdarzało się, że dzieciaki z jednego bloku chodziły do tej samej klasy, razem grali w osiedlową piłkę, kosza. Wydaje się, że obecnie, wszyscy siedzą przy komputerach, a taka społeczność zanikła. W pewnym sensie zapewne tak, ale nie do końca.
Osobiście żałuję (chociaż nie wiem dlaczego miało by mnie to obchodzić), że nie działa osiedlowy kosz, na którym w sezonie mogłem zetrzeć dwie piłki. Być może obecnie bardziej w modzie jest halówka, lub każdy inny bardziej sformalizowany sport. Zwykłe tłuczenie odeszło do lamusa. Trochę szkoda.
Każdorazowo, gdy zaglądam na osiedla z wielkich płyt rozglądam się za swoim dzieciństwem. Wiem, to zwykły sentymentalizm, ale nic na to nie poradzę.
Te bloki są liczone na 50 - 70 lat. Być może przeżyją więcej, a co przyjdzie potem? Czy deweloper ustawi blok jeden przy drugim, oszczędzając miejsce, czy małe boiska znikną, a place zabaw bedą w wersji micro, a chodniki odejdą w zapomnienie bo samochodem trzeba obecnie podjechać pod samą klatkę? Te osiedla nadal mają coś w sobie, ich atutem jest nadal sporo miejsca wokół bloków, zapewniające rekraację dla mieszkańców. Korzystajcie z tego!
Najbardzie lubię w starych blokowiskach wieloletni drzewostan. Wychowana w czteropiętrowcu miałam dzieci z klasy w klatce, w bloku, na osiedlu. Trawnik do rozłożenia koca, górkę na sanki, place zabaw. Teraz młodzież ma Tarasy Zamkowe i widokowe w CSK. Kurczy się kontakt z naturą.
OdpowiedzUsuńbello il tuo blog tornerò prestoa farti visita
OdpowiedzUsuńUdało Ci się zedrzeć dwie piłki do kosza przez jeden sezon? Nieźle ;)
OdpowiedzUsuńSolidnie napisane. Pozdrawiam i liczę na więcej ciekawych artykułów.
OdpowiedzUsuń