I znów wycięto zdrowe drzewa, argumentując to, że były chore. Ulica Kołłątaja straciła jedenaście pięknych drzewek, w których miejsce, zapewne w donicach posadzą, przepraszam, postawią kilkuletnie patyki, które będzie można równie szybko usunąć.
Zamiast drzew w centrum miasta będziemy mieli kwiatki. Trudno uwierzyć w to czym kieruje się Ratusz tnąc z maniakalnym uporem lubelskie drzewa. Czy tak trudno zrozumieć, że produkują one tlen, którym oddychamy, zmniejszają zapylenie miasta, dają cień mieszkańcom? Tymczasem kwiatki, cóż. Możemy je sobie wetknąć. W butonierkę.
Boleję. Wolę drzewa.
OdpowiedzUsuń