Na dwa dni przed dniem Wszystkich Świętych lubelskie cmentarze zapełniają się odwiedzającymi miejsca spoczynku zmarłych. Na wejściu czekają na nas sprzedawcy kwiatów, wiązanek, zniczy, w bramach oraz przy głównych alejach spotkamy kwestujących na rzecz odbudowy pomników, na hospicja. My zaś "biegamy" od jednego do drugiego grobu, zapalamy znicze, kładziemy kwiaty i "biegniemy" dalej. Być może trzeba będzie jeszcze pojechać na groby za miasito, być może i tam na drodze będziemy się spieszyć i przepychać.
Ta obserwacja i myśl, że nawet to święto udało nam się skomercjalizować na wszystkie możliwe sposoby pierwotnie popsuła mi nastrój, który powinien się z nim wiązać. Jednak chwilę później patrząc w zapalony znicz na grobie mojego ojca, przypomniały mi się jego słowa; aby wszystko wokół nie przysłoniło nam tego co w istocie swojej jest najważniejsze.
Wspomnijmy zmarłych i zmówmy modlitwę za nich - na zdjęciu Wypominki.