Łączna liczba wyświetleń

środa, 30 kwietnia 2014

Lubelski Czart

                                         kliknij aby powiększyć

   Z Trybunału Koronnego wyskoczył Lubelski Czart - ten jak wiecie od Czarciej Łapy, pognał w uliczkę Złotą zaciągając diablą peleryną przestrzeń wokół siebie i tyle go widziałem. Ludzie stali jak oniemieli, niektórzy myśleli, że to taki żart, że to ktoś przebrany, ale nie to był On.
   Dlaczego pojawił się w Lublinie, mieście słynącym z tego, że każdy w sposób równy jest osądzany? Wyjątkiem jest sąd nad wdową, ale to było przecież dawno, dawno temu. Teraz włodarze naszego miasta wsłuchują się w mieszkańców, pochylając się ku najsłabszym głosom, a może nawet przede wszystkim ku nim. Dyrektorzy urzędów dwoją się i troją, aby mieszkańcy czuli się jak w domu i niczym nie ograniczani korzystali pełną piersią z uroków naszego miasta, wszyscy bez wyjątku. I nie prawdą jest, że nie każdy może korzystać z Parku Miejskiego, bo może - tylko warunkowo.

    A może jednak imć moc piekielna ma tu coś do roboty, może wydarza się jakaś niesprawiedliwość, może szuka kogoś, kto zapomniał, iż primo: służyć i pomagać, a własną prywatę i lans odstawaić na boczny tor?
     Nie, to jest niemożliwe. W Lublinie nie znajdzie takich osób dlatego biega jak oszalały.
       To po prostu jest nie możliwe.    

wtorek, 29 kwietnia 2014

W Lublinie drzewa rosną w poziomie


  Drzewo ze zdjęć, zasadzone zostało w ubiegłym roku na ulicy Jasnej w samym centrum miasta Lublina. Ktoś cofając samochodem, które tu często po chodnikach jeździć lubią, zahaczył o drzewo i tak od 24 kwietnia rozpoczęło ono swój wzrost w poziomie.
   Przekonany o tym, że straż miejska lub inne służby, zrobią z nieszczęsną ofiarą wypadku komunikacyjnego porządek - nie robiłem zdjęcia. Kolejny dzień, drzewko leży i tak mija już kilka dni.
Dlaczego o tym piszę i dlaczego sam tego nie zgłosiłem?
Powody są prozaiczne. 
  Otóż urzędnicy wydziału komunalnego miasta Lublina w osobie przewodniej dyrektor Ludwiki Stefańczuk stworzyli regulamin Ogrodu Saskiego, który nałożył na obywateli zakaz wchodzenia tam z psem na spacer. Jak wiemy ta rzekoma troska o świeżo posadzone drzewka, stała się pretekstem do zakazu spacerów z psami w przestrzeni miejskiej. Teraz doskonale widzimy, że samochody, kierowane przez nierozważnych kierowców niszczą coraz uboższą roślinność naszego miasta. Może zamknijmy więc centrum miasta dla aut - jednym pięknym zakazem?
    To usychające od tygodnia drzewko, z pewnością jest nieważne i nieistotne - bo nie rośnie w Saskim. 

wtorek, 22 kwietnia 2014

Kapliczka przy ul Ogródkowej w Lublinie

    Jak głosi napis na tabliczce po stronie wschodniej, kapliczka wybudowana została w 1924r. "Na pamiątkę zorganizowania Armii Rycerzy Serca Jezusowego i poświęcenia się 310 tutejszych rodzin Sercu Jezusowemu". W 1979r. dodano tablicę "Dla upamiętnienia pielgrzymki Ojca Świętego do Ziemi Ojczystej w dniach od 2 do 10.VI. 1979r. mieszkańcy osiedla."
  Wyobrażam sobie to miejsce, gdy nie stały tu jeszcze bloki mieszkalne. Teraz wśród wysokościowców i obok ruchliwej trasy Poniatowskiego, stoi ona nadal otoczona życzliwą troską, w starym, a całkiem nowym miejscu. Na pamiątkę starym i chyba trochę na przeciw nowym czasom.

wtorek, 15 kwietnia 2014

Wiosna, wiosna, ah to Ty


      Wiosna w Lublinie, nieco deszczowa, z szansami na miejscowe przejaśnienia. Temperatura zaledwie kilka stopni na plusie, więc bez szaleństw. 
   Przez ciepłą zimę, zostaliśmy rozbudzeni z oczekiwaniami na wyższe temperatury, tymczasem jest chłodno i pada. Rośliny jednak coś czują. Drzewa pokrywają się liśćmi i kwiatami, trawa się zieleni, to już musi być niedługo. Coś jest na rzeczy. 

niedziela, 13 kwietnia 2014

Wallenroda i Zana - nowe City.

                                                    Kliknij aby powiększyć.
   Nad Lublinem zjawiska pogodowe bywają imponujące. Z jednej strony pada deszcz, obok słońce złoci bloki, rodzi się przy tym kakafonia barw, mieszana wiatrem. Zimno, czy ciepło? Pada, a może będzie? W marcu jak w garncu, kwiecień plecień... na Wallenroda, za oknem.

                                        Kliknij zdjęcie aby powiększyć.

  Ulica Zana, którą kiedyś można było przejść bez rozgladania się na boki, a pola LSMów porastały zboża. Obecnie trudno przekroczyć ją nawet przy zielonym świetle na przejściu dla pieszych. Coraz więcej samochodów, coraz więcej ludzi, coraz mniej chodników, coraz więcej parkingów, których i tak brakuje. 
  Tu, na zdjęciu, spodobał mi się seledynowy rozblask szyb na bloku przy ul Balcera 1. Tu powstaje nowe lubelskie City, przeplatane wieżowcami, z parkingami w trawie, wszystko byle jak i jak popadnie, zależnie od inwestora, niezależnie od ludzi.

piątek, 11 kwietnia 2014

Urząd Miasta Lublina puszcza do Saskiego Pawie

Louis de Funes - kadr z filmu "Skąpiec"

  Urząd Miasta Lublina zawarł umowę z firmą Garden Designers, która nie udzieli gwarancji na "trawniki niszczone przez czynnik ptasi i zwierzęcy". W związku z tym Pani Dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej Ludwika Stefańczyk poinformowała, że psy do Ogrodu Saskiego nie bedą miały wstępu, a Rada Miasta Lublin w ilości 19 radnych miejskich przy jednym głosie przeciwnym poparła Uchwałą Projekt takiego Regulaminu. Gratulujemy sobie radnych.
  Idźmy dalej. Miasto robi rzecz kuriozalną, którą z dumą obwieszcza wszem i wobec: puści do Ogrodu pawie (paw to ptak - przypomn. autora).
  Legendarne powiedzenie: "jak wszystkich (nie wpuszczać) to wszystkich" tu nie zostało zastosowane. 
   Tym samym sankcjonuje się rzecz niesłychana; ptaki (wbrew zapisowi gwarancji) mogą zamieszkać w parku, robić kupy gdzie popadnie, łazić - z pewnością nie po alejkach i grzebać pazurami po nasadzeniach. Psy natomiast przebywające na spacerze, na smyczy z odpowiedzialnymi właścicielami którzy będą po nich sprzatać - nie. 
  Na koniec - "mała" niespodzianka, szczególnie dla mieszkających blisko parku. Włączcie sobie głośniki na maksimum i odtwórzcie filmik. Tak, pawie drą się niemiłosiernie, szczególnie nocą. Trudno to nazwać śpiewem.
  

 Pozostaje pytanie: dlaczego właściciele psiaków w Lublinie są dyskryminowani?


   Swoją drogą to dziwne. Wydaje się, że im wyższe stanowisko, tym osoba je zajmująca powinna cechować się większą pokorą i zrozumieniem dla mieszkańców. Tymczasem w Lublinie, władztwo osiąga autorytarne szczyty i nie ma nic wspólnego z dialogiem społecznym. Symbolem tego są pawie, które zapewne w przyszłości zastąpią lubelskiego koziołka w herbie miasta. 

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Uchwała Rady Miasta ws. Regulaminu Ogrodu Saskiego przebrana w szaty prawa


   Zapraszam na spotkanie, które odbędzie się w dniu 10 kwietnia 2014r. w Lublinie. Organizuje je społeczność Facebookowa "Lublin z Psem", której jestem współzałożycielem. Będziemy zbierać podpisy przeciwko Uchwalonemu Regulaminowi Rady Miasta Lublin, a dokładnie paragrafowi 5, mówiącemu, że "Na teren ogrodu nie można wprowadzać psów za wyjątkiem psów przewodników".
   W tym miejscu zauważam, że Uchwała Rady Miasta jest sprzeczna z Art 32 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej w treści: 1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne. 2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.
   Tymczasem Uchwała Rady Miasta Lublina z dnia 4 kwietnia 2014 roku poz. 1444 nr. 1017/XXXIX/2014 ewidentnie ubrała się w szaty prawa, które do niej nie należą.
   Z tego powodu już w czwartek zbieramy się, aby zaprotestować i złożyć swój podpis, który ma olbrzymie znaczenie!
Zapraszamy nie tylko właścicieli psów! Natomiast jeżeli macie psa - zabierzcie go ze sobą!

czwartek, 3 kwietnia 2014

Targowo na Krakowskim w Lublinie

                                         kliknij aby powiększyć
  Sezon wiosenny się rozpoczyna, więc w samym sercu Lublina na placu obok "Pedetu" lub "Galerii Centrum" - jak kto woli rozstawiono wielkie barachło z okularami przeciwsłonecznymi. 

 Poczułem się jak na podlubelskiej prowincji, w dzień targowy. Wyobraziłem sobie kolejne kramy dostawiane obok, a na nich kapiszony, baloniki oraz szczypy z cukru. 


  

wtorek, 1 kwietnia 2014

Przebudowa ul. Sowińskiego w Lublinie - czyli "widzi mi się" Miasta

 
   Tak na chwilę obecną wygląda ulica Sowińskiego w Lublinie widziana z kładki UMCS w stronę alej Racławickich. Dwa pasy jezdni, wydzielone pasy skrętne. Po bokach piękne chodniczki dla ruchu pieszych - a jako, że oprócz mieszkańców stalych, jest tu miasteczko uniwersyteckie - ruch pieszych jest tutaj niemały. Ulica Sowińskiego, jest tzw. arterią przelotową i prowadzi z jednej na drugą część miasta. I tu w głowach urzędniczych narodził się pomysł jej przebudowy na formę "autostrady", którą będą mogli przemknąć nie stojąc w korkach. "Niestety", znowu mieszkańcy wyrazili odrębne zdanie na przeprowadzanych konsultacjach społecznych. 
   Ale jak pamiętamy, w sprawie regulaminu Ogrodu Saskiego mieszkańcy też wyrazili odrębne zdanie /na konsultacjach społecznych/, a Miasto i tak przeforsowało swój pomysł, aby z psem na spacer do Ogrodu wejść nie można było, sankcjonując Regulamin Ogrodu wbrew większości głosom przeciw.
    Jak powyższe przykłady dobitnie pokazują w dzisiejeszych czasach można stwarzać pozory, że robimy coś pro publico bono, a faktycznie możemy robić coś na skale własnego "widzi mi się". Ważne jest przy tym, aby owo "widzi mi się" leżało po stronie decydenta, wówczas proces ten pomimo sprzeciwu mieszkańców i tak pozostanie usankcjonowany.
   Dodam jeszcze, że podobnie jak wielu mieszkańcom naszego miasta żal mi obecnego wyglądu ulicy Sowińskiego, która pomimo, że zapchana samochodami w godzinach szczytu, to doskonale spisuje się jako ciąg komunikacyjny dla pieszych. A na taki właśnie ruch stawiają nowoczesne miasta, ograniczając ruch aut osobowych.